Dla niej Mikołaj zostawił swoją pierwszą rodzinę z dwójką dzieci. Piękna, inteligentna Oliwia była o 20 lat młodsza, ładowała go energią niczym elektrownia. Bogaty przedsiębiorca uznał, że nie każdy dostaje w tym życiu drugą młodość i że pieniędzy wystarczy dla wszystkich.
Z Niną, jego pierwszą żoną, spotkali się w młodości, zaczynając od zera. Podczas gdy on z kolegą ze studiów budował firmę, ona zajmowała się domem i dziećmi. A kiedy obudziła się 12 lat później, zdała sobie sprawę, jak bardzo ten biznes zmienił jej męża. Stał się natrętny, arogancki, nie liczył się z jej zdaniem. W jego świecie gospodyni domowa to granica pragnień kobiety.
Kiedy chciała wrócić do pracy, kategorycznie powiedział:
– Moja żona nie będzie pracować – ja zarabiam wystarczająco dużo i to nie wchodzi w rachubę.
Nina nie chciała zostać tylko gospodynią domową i siedzieć całe życie w salonach piękności. Po kilku latach postawiła ultimatum: albo dostanie pracę, albo rozwód i podział majątku. Mikołaj początkowo jej nie wierzył, ale w końcu uległ.
Relacje w związku znacznie się pogorszyły, mimo że na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być w porządku – niestety nie ma ciepła. Pracownicy, nie małżonkowie. Ale co robić? Wielu ludzi żyje w ten sposób.
A potem pojawiła się Olga. Ognista, promienna, entuzjastyczna. Finansistka w dużej korporacji. Wystąpiła na forum biznesowym, podzieliła się swoim doświadczeniem i oczarowała wszystkich. Piękna, mądra, kompetentna. Rzadko spotykana kombinacja.
Na imprezie pojawił się Mikołaj, spojrzał jej w oczy i w nich utonął. I tak zaczęła się ta historia. Pół roku później rozwiódł się, kiedy najmłodsza córka właśnie kończyła szkołę. W następnym roku ożenił się ponownie. To było tak, jakby stracił 20 lat, odetchnął głęboko, poleciał prosto przed siebie. Jego serce śpiewało, wszystko szło dobrze.
Wszyscy bardzo współczuli Ninie. Musiała mieć dość takiego obojętnego małżeństwa i kiedy została sama, jakoś się otrząsnęła. Zadbała o siebie, zainteresowała się sportem, zaczęła jeździć na wycieczki. Później poznała mężczyznę o podobnych zainteresowaniach i mieszkała z nim przez jakiś czas.
Minęło siedem lat. Z nowego małżeństwa nie było dzieci. Mikołaj ma teraz 57 lat. Jest znowu rozwiedziony. Utrzymuje przyjacielskie stosunki z pierwszą żoną. Kiedy już zaczęliśmy rozmawiać, Nina nie ukrywała, że wie o życiu jego byłej:
– Powiedział, że nadal kocha swoją Olgę, ale postanowił żyć bez niej.
– On jest dziwny.
– Dlaczego? Robi dokładnie to, co należy. Wiesz, kiedy byłeś z kimś szczęśliwy, natychmiast czujesz zmianę w osobie, którą kochasz. On zauważył, że Olga stała się spięta, zdenerwowana. Nie było radości, coś ją gryzło. Myślał nawet, że młoda żona zakochała się w innym mężczyźnie. W końcu 20 lat różnicy to nie żart. Jest atrakcyjna, w kwiecie wieku, jak to się mówi. Mój były mąż wynajął nawet kogoś, kto ją śledził.
– Kochanek?
– Nie, nie przyłapał jej na tym. Ale pewnego dnia podsłuchał, jak jego żona rozmawia z teściową. A jak myślicie, co matka śpiewała w uszach swojej ukochanej córki? Że oddaje swoje najlepsze lata swojemu staremu mężowi, który ma dzieci. A ona sama nie rodzi i skończy samotna i bez spadku. Powtarzała jej, że jego pierwsza rodzina i tak będzie najważniejsza.
– Cóż, to ma sens. Olga nie ma jeszcze czterdziestki, może jeszcze rodzić, ale to już ostatni moment.
– Tak. Tylko Mikołaj nie myślał o niej, kiedy proponował rozstanie. Powiedział mi, że nie chce żyć z kobietą, która czeka na jego śmierć i myśli o testamencie. Uznał, że lepiej będzie ją teraz wypuścić, nie wyobrażał sobie wspólnego życia za 20 lat. Okłamał ją, że poznał kogoś innego i dlatego chce rozwodu. Obiecał, że kupi jej mieszkanie i da jej pieniądze, jeśli będzie dobrze żyła.
– Zgodziła się?
– Pewnie, że tak. Mieszkanie, pieniądze i wolność – czego jeszcze potrzeba w wieku 37 lat? A uczucia już ostygły, życie jest życiem.
– Więc może Mikołaj wróci do Ciebie? Mówi się, że stara miłość nigdy nie rdzewieje.
– Nie wydaje mi się. Jest pewien, że już nigdy się nie ożeni. A dlaczego miałby? Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. On i ja mieszkaliśmy razem przez ostatnie dziesięć lat, a tak naprawdę żyliśmy obok. Chociaż wiesz, coraz więcej osób pisze, że po 65 roku życia wielu odnajduje znów miłość: trudno się zestarzeć w samotności. Czas pokaże…
P.S: Polub i zasubskrybuj nasz kanał!