Pewnego wieczoru Ala wróciła z pracy do domu i zobaczyła na podwórku kolejne zabytkowe auto. Wyobraziła sobie, ile kosztował ten cud. Czekała na pojawienie się męża i nie pytając o nic, stwierdziła: – Mam dość, Kochanie. Jakakolwiek moja cierpliwość się kończy! Wybierz albo mnie, albo ten złom.

Pasja Wojciecha do samochodów retro obudziła się piętnaście lat temu, kiedy odziedziczył po ojcu małą Syrenkę.

Był odpowiedzialnym i poważnym człowiekiem, a wtedy wydawało się, że oszalał. Nie wychodził z garażu, dopóki nie doprowadził białej piękności do idealnego stanu. Potem zdecydował się przemalować ją na jaskrawą czerwień. Początkowo żona spokojnie przyjmowała hobby męża. Mężczyzna jest jak dziecko, tak to tłumaczyła. A on angażował się w naprawę całym sercem i znalazł podobnie myślących ludzi.

Wszyscy zaczęli przywozić mu żelazne śmieci do domu, pozbywali się ich z podwórek. Raz przywozili stare auta bez koła, potem bez drzwi, potem bez silnika. Bardzo szybko ich podwórko zamieniło się w składowisko zardzewiałych Fiatów, Polonezów i podobnych…

Mężczyzna zaczął spędzać każdy wolny czas na renowacji samochodów. Hobby było drogie. Żona się rozgniewała, zaczęły się kłótnie o każdy nowy kawałek żelaza, a niejednokrotnie skandale były tak głośne, że słyszeli sąsiedzi.

Pewnego wieczoru Ala wróciła z pracy do domu i zobaczyła na podwórku kolejne zabytkowe auto. Wyobraziła sobie, ile kosztował ten cud. Czekała na pojawienie się męża i nie pytając o nic, stwierdziła:

– Mam dość, Kochanie. Jakakolwiek moja cierpliwość się kończy! Wybierz albo mnie, albo ten złom.

Mężczyzna westchnął i ponownie zaczął dobrze jej znane tłumaczenia:

– Kochanie, możesz sobie wyobrazić jakie to auto jest rzadkie. To marzenie, nie samochód. Zawsze można go sprzedać z zyskiem. Dobra żona musi rozumieć pasję męża.

– Masz złą żonę. Masz pecha. Mam nadzieję, że wybierzesz mądrze.

– No cóż, pójdę – powiedział mężczyzna i tego wieczoru wprowadził się do swojej matki.

Za kilka tygodni nie mógł tego znieść i przyszedł:

Kochanie, przepraszam. Zrozumiałem wszystko. Najważniejsza jest rodzina, a reszta jest nieistotna. Czy mogę znów z Tobą zamieszkać?

– A kiedy wrócisz, nie będziesz na nic narzekać? – w pewnym momencie Ala zmiękła.

– Nie, obiecuję. Żadnych narzekań, nigdy.

Nie było żadnych wyrzutów. Pamiętał, że obiecał swojej żonie. Sąsiedzi przewidywali szybki rozwód. A on nigdy więcej nie sprowadzał złomu na podwórko i nie miał jednocześnie więcej niż dwóch samochodów retro. Kiedy ktoś zapytał Alę, jak się czuje w związku z hobby męża, uśmiechnęła się:

– Bez względu na wszystko, zadbał o to, by nie sprawić mi przykrości.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Pewnego wieczoru Ala wróciła z pracy do domu i zobaczyła na podwórku kolejne zabytkowe auto. Wyobraziła sobie, ile kosztował ten cud. Czekała na pojawienie się męża i nie pytając o nic, stwierdziła: – Mam dość, Kochanie. Jakakolwiek moja cierpliwość się kończy! Wybierz albo mnie, albo ten złom.