Rozwiodłam się z mężem, z którym mieszkałam przez pięć lat. Zabrał mi nawet pierścionek zaręczynowy.
Potem przyszedł podzielić pieniądze, które zgromadziliśmy na zakup samochodu. Nie przyszedł sam, ale z mamą i siostrą. Och, to był niezapomniany widok: była teściowa zabrała wszystko, co dała na ślub. Dzieliła nawet pościel i ręczniki. Nie przeszkadzałam jej: nie interweniowałam – niech bierze, co chce. Kiedy zaczęli dzielić pieniądze, teściowa chciała, abyśmy nie dzielili ich na pół.
Uważała, że skoro Piotr zarabiał więcej, to powinien dostać większość pieniędzy. Zdecydowanie się z tym nie zgadzałam. Rozpoczęła się poważna rozmowa. Osiągnęłam swoje: pieniądze zostały podzielone na pół. Byłam zadowolona, ale moja teściowa oczywiście nie.
Dobrze chociaż, że moja bezdzietna ciotka zostawiła mi mieszkanie w spadku. W przeciwnym razie musiałabym żyć na ulicy.
Kiedy odeszli, usiadłam i zaczęłam liczyć pieniądze. Pamiętam, jak je zbieraliśmy.
Przez te pięć lat nie kupiłam sobie żadnej nowej sukienki. Chodziłam w tym, co miałam. Nawet mój tata to zauważył.
W mieszkaniu zaczęliśmy robić remont, ale nie skończyliśmy. W pracy groziło mi zwolnienie: nasza firma była na skraju bankructwa. Nie wiedziałam, co mam dalej robić. Szukać pracy? Wydać te pieniądze na ukończenie remontu?
Posiedziałam, pomyślałam. Wypiłam brandy i zdecydowałam, co zrobię: zrobię sobie nową fryzurę, kupię sobie nowe ubrania i pojadę gdzieś odpocząć. A potem zacznę życie od zera. Tak właśnie zrobiłam.
W tym czasie zostałam zwolniona, stałam się wolna od wszystkiego: od męża i pracy.
Obcięłam włosy, odświeżyłam garderobę, a potem pojechałam z przyjaciółką na wakacje do Włoch. To było wspaniałe. Wszystko tam było takie piękne. W sklepach było mnóstwo ubrań, dużo rabatów.
Często chodziłyśmy z przyjaciółką na zakupy, czasami kupowałyśmy sobie rzeczy. Pewnego dnia zobaczyłam w oknie sklepu niesamowicie piękną sukienkę. Po prostu mnie oczarowała. To była taka sukienka, którą można nosić na wielkie wyjścia. Gdzie ja mogłabym ją założyć? Nigdzie! Zdawałam sobie sprawę, że nie ma sensu jej kupować. Nie mam gdzie jej założyć. Nie mam pracy, a trzeba dokończyć remont i spłacić kredyt na meble.
Przekonałam siebie, że nie potrzebuję tej sukienki, ale ona zaczęła mi się śnić. Poszłam do tego sklepu i podziwiałam ją, a później jednak kupiłam.
Założyłam tę sukienkę i poszłyśmy z Janką do restauracji. Tam poznałam Anglika, który zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia. Myślę, że moja niesamowicie piękna sukienka odegrała tutaj dużą rolę. Byłam szczęśliwa. Zaledwie kilka dni później Charles zaproponował, że mogę zostać jego żoną. Przemyślałam to i zgodziłam się: postanowiłam zaryzykować.
Wyszłam za Charlesa i wyjechałam z nim do Anglii.
Tam z łatwością znalazłam pracę. Charles i ja świetnie się dogadywaliśmy. Wszystko było w porządku. Kilka dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Kiedy powiedziałam o tym Charlesowi, krzyczał z radości i zachwytu. Siedziałam na krześle, patrzyłam na niego i płakałam. Płakałam ze szczęścia.
Minęły trzy lata. Dorasta nam wspaniała córka. Przez lata odwiedziłam wiele krajów. Teraz odświeżam swoją garderobę co trzy miesiące.
Takie jest teraz moje życie.