Dzisiaj opowiem historię Blanki i Eryka.
Para pobrała się około rok temu. Oboje są niepoważnymi studentami trzeciego roku. Dziewczyna uczęszcza na jakiś techniczny kierunek, a jej ukochany na psychologię sportu. Co popchnęło ich do małżeństwa, nie wiadomo, ale ślub się odbył i to nie najgorszy. Uczta liczyła ponad osiemdziesięciu gości i trwała dwa dni.
Rodzice Blanki wynajmują nowożeńcom mieszkanie, a rodzice Eryka przeznaczają pewną kwotę na życie.
Blanka nie zamierza pracować, usprawiedliwia się obciążeniem nauką. Jednak o ile ona naprawdę uczy się całkiem dobrze, to jej mąż beztrosko traktuje szkolne zobowiązania. Facet regularnie spóźnia się na zajęcia, a nawet wagaruje.
Eryk również nie chce pracować. Bez doświadczenia trudno jest mu znaleźć dobrze płatną posadę, a nie chce pracować za grosze.
Rodzice obojga małżonków nie są bogaci, dlatego na ślub trzeba było nawet wziąć mały kredyt.
Ponieważ wszystkie pieniądze rodziców zostały przeznaczone na organizację świątecznej uczty, a podarowane pieniądze młoda para wydała na nowe, drogie telefony i meble do wynajmowanego mieszkania, nie mogli udać się w podróż poślubną.
Rodzice Blanki nie mają dodatkowych pieniędzy, ale za to jest stary samochód, który stoi bezczynnie w garażu. Pozostał po śmierci dziadka. Ten samochód Eryk planuje spieniężyć.
Przez długi czas namawiał żonę, aby poprosiła rodziców o sprzedaż niepotrzebnego samochodu, a za pieniądze młodzi mogliby odpocząć za granicą.
Jednak bezczelność zadziałała przeciwko nim. Gdy tylko rodzice zrozumieli, czego córka od nich wymaga — oburzyli się i pozbawili ją finansowego wsparcia. Nie zapłacą więcej za wynajmowane mieszkanie, a Blanka została poproszona, aby już nie zwracała się do nich z problemami natury pieniężnej, ale nauczyła się zarabiać sama.
Rodzice Eryka nie poparli tej postawy.
Jego mama zadzwoniła do matki synowej i skarciła ją, że odmówiła pomocy rodzinie córki. W końcu teraz cały ciężar został przeniesiony tylko na rodziców Eryka.
„Jak ci nie wstyd? W końcu dzieci chcą pożyć! Będą mieli czas na pracę! Pomagamy więcej, a teraz jeszcze mamy płacić za mieszkanie? Masz sumienie?” – krzyczała do słuchawki.
Ale rodzice Blanki nie zamierzają zmienić zdania. Są gotowi sprzedać samochód, ale tylko wtedy, gdy dzieci podejmą stałą pracę i pomyślą o zakupie domu. W ten sposób pomogą dzieciom z kredytem.
Przehulać pieniędzy w drogich kurortach nie pozwolą.