Ola szybko zadomawia się w szkole. Ania i Grzegorz nie mogli być szczęśliwsi. Dziewczynka bez większych problemów przeszła do drugiej klasy. W trzeciej klasie Ania zauważyła, że jej córka uczy się z trudem. Siedziała z nią przy lekcjach, pomagała jak mogła, martwiła się o jej oceny. Ale Ola nie zwracała na to uwagi. Chodziła do szkoły, żeby się bawić.
Wkrótce nauczyciele zaczęli skarżyć się na dziewczynkę. Raz robiła psoty w klasie, raz się z kimś biła. Ale najgorsze było to, że Ola została przyłapana na kradzieży, ale umiejętnie kłamała i zrzucała winę na innych chłopców. Nikt nie posiadał dowodów na winę dziewczynki i wtedy jej się upiekło.
Kradzieże jednak powtarzały się. Nikt nie miał wątpliwości, że Ola kradła to, co leżało w pobliżu. Ta sama sytuacja powtarzała się, gdy szła w odwiedziny do przyjaciół. Po kradzieży drogiej kurtki jednej z rodzin, dziewczynka została spisana przez policję. Ale to jej nie przeszkadzało – zaczęła też kraść w domu. Była tak sprytna, tak zgrabnie kłamała, że dorośli mogli tylko ją podziwiać.
Ania nie wiedziała, co z nią zrobić. Zabrała ją do psychologa, sama sto razy prosiła córkę, żeby nie robiła złych rzeczy, ale ona kiwała głową na zgodę i… wszystko zaczynało się od nowa. Było jeszcze gorzej. Ola zaczęła opuszczać szkołę, znikając na całe dnie. Początkowo Ania i Grzegorz szukali jej na własną rękę, ale potem kontaktowali się z policją.
Raz policjanci znaleźli dziewczynkę i ukarali rodziców pouczeniem za niewłaściwe wychowanie. Ola przysięgła „nigdy więcej!”, a tydzień później wszystko zaczęło się od nowa. Jakimś cudem dotrwała do ostatniej klasy. Nauczyciele w szkole oceniali ją w zasadzie za nic, tylko po to, by pozbyć się kłopotliwej nastolatki. W efekcie dziewczyna zdecydowała się rozpocząć studia.
Na studiach zaczęło dziać się to samo: wagary, kradzieże, bójki. Ale Ania nie przestawała walczyć. Namówiła Olę na wizytę u psychologa. Zgodziła się, ale to nic nie dało. Pewnego dnia Ola zniknęła na kilka dni. Znaleźli ją w złym stanie, podobnym do zatrucia narkotykami. Po tym wydarzeniu Ania zabrała ją na leczenie do szpitala psychiatryczno-neurologicznego.
Tam psycholog poradziła kobiecie, żeby powiedziała Oli prawdę o swojej adopcji, bo dziewczynka nie miała o tym fakcie pojęcia. Po pobycie w szpitalu nie minęło wiele czasu, a Ola znów zaczęła stosować swoje stare sztuczki. Wtedy Ania opowiedziała jej, jak stała się jej córką. Ola wydawała się reagować spokojnie. Zapytała tylko:
– Gdzie jest moja prawdziwa matka?
Ania zabrała dziewczynę do wioski, w której mieszkała jej matka.
Zobaczyła stary dom, pijaną kobietę na ganku i zaniedbane podwórko, była przerażona:
– Czy to tutaj miałam mieszkać?
– Tak – odpowiedziała spokojnie. Ale Bóg dał ci szansę, abyś żyła inaczej.
Przez około dwa miesiące nie można było rozpoznać Oli – pilnie się uczyła, nie znikała z domu i zachowywała się akceptowalnie. Ale jej natura nie zmieniła się tak szybko i znów wpadła w szał. Szukali jej przez tydzień. Sama przyszła do domu i od progu powiedziała:
– Matko, dlaczego mnie nie oddasz? Dostanę status sieroty, zamieszkam w internacie, a Ty przestaniesz mnie szukać. Poza tym, dostanę pieniądze. Jestem dorosła, będę żyć na własny rachunek.
– Ola, co Ty sobie myślisz? Skąd masz takie pomysły? – zapytała oszołomiona kobieta.
– Mam koleżankę, o wszystkim mi powiedziała i wytłumaczyła. Ale nie ma wiele czasu, za chwilę będzie już za późno.
– Jesteś moją córką i nią pozostaniesz – powiedziała Ania.
– Zobaczymy – powiedziała Ola groźnie i znów wymknęła się z domu.
Od tego momentu rozpętało się piekło. Nie chodziła na zajęcia, przebywała poza domem i nikt nie wiedział, gdzie jest i co się z nią dzieje. Ania wszędzie, gdzie szukała pomocy, spotykała się z odrzuceniem, a nawet wstydem:
– Dlaczego tak źle wychowa Pani swoją córkę?
Trwało to około roku. Przyjechała na kilka dni, umyła się, a potem znów się zaoferowała:
– Odmówisz? Chcę być sierotą.
Ania podjęła decyzję. Rozpoczęła się jej droga przez urzędy i sądy.
Nie ma sensu opisywać tego wszystkiego w szczegółach. Jedna rzecz jest ważna: po siedmiu rozprawach sądowych Ola została sierotą. Została umieszczona w internacie i otrzymała swój pierwszy zasiłek.
Szybko jednak skończyły się jej pieniądze i przyszła do Ani.
– Mamo, daj mi trochę pieniędzy. Nie mam za co kupić jedzenia, jestem głodna. Ja idę do łazienki, a Ty przynieś portfel.
Ale Ania zajęła inne stanowisko. Powiedziała stanowczo do Oli:
– Sprawa wygląda tak: masz to, czego chciałaś. Teraz żyj życiem, o jakim marzyłaś. Nic Ci nie dam. A w łazience nie masz nic do roboty. W internacie masz prysznic, więc idź do domu, robi się ciemno.
Ola popatrzyła gniewnie i wyszła. Nie przypuszczała, że jej życie tak bardzo się zmieni. Nigdy nie spodziewała się czegoś takiego po swojej matce.
„To nie ma znaczenia, i tak mi pomoże” – pomyślała sobie.
Część 5 nastąpi.
P.S: Polub i zasubskrybuj nasz kanał!