Prezent od teściowej – fioletowa czapka

Miesiąc temu zabrałam moją teściową do lekarza. Zapomniała czapki z mojego samochodu – zwykłej, ” babcinej ” czapki o morderczo fioletowym kolor, które są sprzedawane w każdym przejściu podziemnym za piętnaście złotych.

Przez cały miesiąc Halina Szarzyńska nie mogła odebrać swojej czapki, a ja nie mogłam jej przywieźć, bo było mi nie po drodze, więc czapka ta leżała sobie w moim samochodzie.

Za miesiąc droga teściowa zadzwoniła do mnie z życzeniami urodzinowymi i po tym, jak powiedziała “ Wszystkiego najlepszego ! “ oznajmiła:

– Nie mogę przyjść do Ciebie jutro, ale nie pozostaniesz bez prezentu: weź sobie tamtą fioletową czapkę ! Jest prawie nowa, ubrałam ją tylko raz.

Kochana mamo, no całe życie marzyłam o takim prezencie! O mało co się nie popłakałam przez tak niesamowitą hojność i troskę teściowej. Podziękowałam z serca i pochwaliłam się mężowi, który machnął tylko ręką.

Kilka dni później, przejeżdżając obok wysypiska śmieci, chciałam wyrzucić to fioletowe nieporozumienie, które od ponad miesiąca raniło moje oczy.

Zaparkowałam i wyszłam z samochodu, gdy nagle zobaczyłam faceta stojącego przy samochodzie i przecierającego reflektory samochodu. Dotarło wtedy do mnie, że prezent okazał się bardzo przydatny! Reflektory mojego samochodu wytarłam tą czapką, aż od razu wewnątrz mnie uruchomiła się jakaś radość – podobało mi się takie rozwiązanie. Rzuciłam czapkę pod siedzenie, żeby była pod ręką.

Tydzień później Halina zapytała: – Jak Ci się podoba czapka ?

– Fantastyczna! – ćwierkałam z zachwytem, prezentując czyste reflektory. To było lepsze niż terapia u psychologa – kiedy tylko przecierałam nią samochód, nastrój od razu się poprawiał. Niesamowite, jakie to jest proste!

Cóż, po świętach Bożego Narodzenia stało się coś, co prędzej czy później powinno się wydarzyć – Halina przyłapała mnie na przecieraniu  reflektorów. Sama jestem sobie winna, bo  weszło mi to w nawyk i prawie na każdym przystanku przecierałam je chociażby raz, aby tylko móc przejechać się tą cudowną “ szmatką “ po reflektorach. Jak udało jej się rozpoznać w zabrudzonej szmacie swoją dawną czapkę – tego nie wiem, ale faktem pozostała jej awantura słyszana na całą dzielnicę.

– Ty… To ja Tobie daję prezent z miłością… a Ty taka jesteś…

– Właśnie, to prezent! Moja czapka, więc robię z nią to, co chcę.

Mam w domu sześć czapek. Nie daję ich nikomu, chociaż mogłabym. Nawet mogłabym wręczyć jedną Halinie. Niestety, ona co do prezentów ma wymagania, życzy sobie maszyny do robienia chleba, roboty kuchenne czy telewizor.

Teściowa pokarżyła się synowi na moje niegodne i chamskie zachowanie.

– Głupoty robisz, wyrzuć tę czapkę – powiedział mąż, a ja, jako posłuszna żona, skinęłam głową, zgadzając się z nim. Następnego dnia w przejściu kupiłam taką samą, fioletową czapkę. Pokazałam ją mężowi, przedstawiając jako nową szmatkę do wycierania reflektorów. Przewrócił tylko oczami i milczał.

Poprosiłam Halinę o przebaczenie, grając głupią: nie pomyślałam, że głupio robię, biorąc do mycia reflektorów to, co miałam w pobliżu pod ręką, a czapka przyniosła mi tyle ciepła,a tkanina jest taka fajna, że nie mogłam się oprzeć i kupiłam sobie taką samą. 

Nowa czapka wylądowała w śmietniku, a reflektory – tak jak poprzednio – przecierane są czapką teściowej, którą zostawiła w moim samochodzie, a potem podarowała mi ją na urodziny.

Wszystko jest w porządku: Halinie wydaje się, że postawiła na swoim, zmuszając męża do tego, bym ją przeprosiła, a mąż jest wdzięczny za jego ” spełnioną ” prośbę. Ja też jestem zadowolona, bo okazało się, że brakowało mi tylko tego rytuału do pełnego szczęścia.

Kochane Panie ! Jeśli teściowa daje Wam w prezencie takie bzdury, przyjmijcie je od niej z uśmiechem! Na wszelkie takie rzeczy można znaleźć jakieś przydatne zastosowanie.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Newskey24
Prezent od teściowej – fioletowa czapka