Kasia od dawna marzyła o własnym mieszkaniu. Dla tego marzenia była gotowa poświęcić wszystko. Pracowała na kilka etatów, odmawiała sobie wszystkiego i na wszystkim oszczędzała.
W pracy miała przydomek „oszczędnisia”, bo bardzo rzadko pozwalała sobie na kupowanie nowych ubrań i wybierała tylko te z poprzednich sezonów, które były na wyprzedaży z rabatem. Zwykle jadła obiad w biurze i przynosiła własne jedzenie, aby nie wydawać pieniędzy na stołówce.
Po 10 latach udało jej się kupić mieszkanie, o którym tak długo marzyła.
Po tym zakupie wydawało się, że życie zaczęło się układać. W pracy Kasia dostała awans i poznała miłego mężczyznę. Zaczęli się spotykać.
Jednak niedługo później Dawid opowiedział jej, że został wyrzucony z wynajmowanego mieszkania, ponieważ przyjechał syn właścicielki i chciał tam zamieszkać.
Kasia zaproponowała swojemu partnerowi, żeby się do niej wprowadził. Już wcześniej sugerowała, by razem zamieszkali. Dawid chętnie się zgodził – mogli spędzać więcej czasu razem i nie musiał płacić czynszu.
Później oświadczył się Kasi, ale pod jednym warunkiem.
– Czy coś jest nie tak? – zapytała go, widząc, że Dawid jest w złym humorze.
– Nic, tylko zastanawiam się, jak będziemy żyli – zaczął. – Ja tu mieszkam na prawach gościa. Ty jesteś gospodynią, a ja tylko lokatorem.
– Dlaczego lokatorem? Jesteś moim ulubionym mężczyzną i przyszłym mężem – uśmiechnęła się Kasia, próbując rozweselić narzeczonego.
– Okazuje się, że mężem będę tylko w dokumentach. A tutaj nie będę szefem. Głową rodziny i właścicielem powinien być mężczyzna – podsumował Dawid.
– Myślę, że między nami wszystko się ułoży, nie martw się.
– Nie. Chcę, żebyś przepisała na mnie połowę mieszkania, żebym nie czuł się jak lokator, ale jak równoprawny członek rodziny. W ten sposób będę mógł poczuć się jak mężczyzna – ogłosił swoją decyzję.
Kasia nie wiedziała nawet, co odpowiedzieć – tak ciężko pracowała na to mieszkanie.
– A może mnie nie kochasz? – Dawid spojrzał uważnie na swoją kobietę. – Planujesz mnie zostawić?
– Nie, oczywiście, że nie. Tylko zaskoczyłeś mnie.
– Ja zrobiłbym dla Ciebie wszystko, nawet przepisałbym całe mieszkanie na Twoje nazwisko, bo Cię kocham. Ale Ty nie potrafisz zrobić dla mnie nawet tej małej rzeczy – upierał się Dawid. – Albo przepiszesz mi połowę mieszkania, albo wycofamy wniosek z Urzędu Stanu Cywilnego. Nie chcę wychodzić za kogoś, komu na mnie nie zależy.
Kasia postanowiła nie przyjmować tak „kuszącej” propozycji i odmówiła Dawidowi. Jeszcze tego samego dnia wycofał wniosek i wyjechał, jak się okazało, do jakiejś Olgi, swojej koleżanki, która też miała dwupokojowe mieszkanie w mieście.