Róża, podejdź

Kiedyś zdarzyło mi się zobaczyć, jak poniżono i wyśmiano sekretarkę. Pracowałam wtedy w biurze prasowym jednej z ogromnych firm transportowych. Siedziałam w jednym gabinecie z inżynierem BHP – zajmujemy się zupełnie czymś innym, ale niestety, nic nie można było zrobić, ponieważ był remont w części biurowej, dlatego byliśmy zmuszeni do dzielenia jednego gabinetu. 

Nasz gabinet znajdował się tuż przed gabinetem dyrektora – również niefortunne sąsiedztwo, ale powiedziano nam, że to wszystko jest tymczasowe. Nasze drzwi były więc prawie zawsze otwarte, tak samo jak drzwi do recepcji.

Od ponad pół roku pracowała u dyrektora nowa sekretarka. To była wysoka, miła dziewczyna. Wydawała się być zadowolona życia, z usposobienia była skromna i małomówna. Nasz dyrektor był znanym kobieciarzem: za sobą miał już dwa małżeństwa i kilka dzieci. Jego najstarszy syn ma już trzydzieści lat. Teraz nasz dyrektor Radosław był już po raz trzeci żonaty z brunetką, która sprawiała wrażenie prawdziwej suki. Była zazdrosna o wszystkie kobiety w naszej firmie.

W ciągu dziesięciu lat małżeństwa zdążyła urodzić mu dwójkę dzieci i założyć własną firmę. Swoje rodzinne gniazdo strzegła jak pantera. W ciągu dnia wielokrotnie dzwoniła do męża do pracy, kilka razy w tygodniu odwiedzała biuro pod różnym pretekstem. Na pracowników biurowych patrzyła z góry i nierzadko ze złością, gdy zaczynało jej się wydawać, że któraś ma romans z jej mężem.

Ogólnie rzecz biorąc, nasz pan Radosław był teraz w dobrych rękach. Stary jednak nie mógł się powstrzymać i koniecznie musiał oglądać się za młodymi dziewczynami. Od pierwszego dnia pracy nowej sekretarki co jakiś czas słyszeliśmy: – Róża, podejdź.

Sekretarka spieszyła więc do niego z dokumentami, a potem z herbatą. Nie wyglądało to jeszcze jak początki romansu, wszyscy zresztą myśleli: ” Nie w jego typie “. ” Zbyt prosta dziewczyna, poza tym mężatka – mąż co wieczór odbiera ją z pracy, a ostatnio nawet ktoś zauważył, że jest w ciąży „.

Pracownica z działu kadr wyraźnie powiedziała dyrektorowi, że Róża zatrudniła się u nas tylko po to, aby potem iść na urlop macierzyński i pobierać pieniądze. Dyrektor jednak nawet nie wziął jej słów pod uwagę i wciąż traktował sekretarkę uprzejmie – ani razu nawet nie podniósł głosu. Najwyraźniej czymś go oczarowała.

Żona naszego Radosława już od dawna patrzyła podejrzliwie na Różę i nawet wystający brzuch nie zawstydził żony szefa. Być może ktoś jej szepnął o tym słówko albo sama stwierdziła, że Róża jest kochanką jej męża. Gdy pod nieobecność dyrektora pojawiła się w jego biurze, dzięki temu, że drzwi naszego biura jak i dyrektora są praktycznie zawsze otwarte, wszystko słyszeliśmy. 

Wiktoria, zdejmując z siebie swoje drogie futro, rzuciła je na stół sekretarce:

 – powieś je – powiedziała arogancko.

Potem usiadła na krześle i zaczęła przewiercać wzrokiem Różę:

 – Zrób mi kawę – powiedziała.

Róża bezwarunkowo spełniła jej prośbę. Żona dyrektora spróbowała kawy i pomarszczona powiedziała: 

– To jest jakaś lura, a nie kawa. Zaparz mi herbatę !

Róża podała jej herbatę bez słów, ale Wiktoria, biorąc kubek z rąk sekretarki, celowo go wytrąciła i kubek się rozbił.

Ja i mój sąsiad z biura obserwowaliśmy to całe zajście i możemy potwierdzić, że żona dyrektora zrobiła to specjalnie.

– Łamaga ! – krzyknęła – Nawet herbaty nie potrafisz podać.

Róża kucnęła i zaczęła zbierać kawałki rozbitego kubka. Wiktoria podeszwą swojego buta przygniotła rękę dziewczyny tak, że ta aż krzyknęła.

Inżynier BHP opuścił głowę, jakby nic nie widział ani nie słyszał. Szczerze mówiąc, nie wiem, może też bym milczała, gdybym ceniła tę pracę, ale wtedy już zaproponowano mi pracę w innej firmie i z lepszą pensją. Wstałam więc i po wejściu do gabinetu dyrektora zaczęłam zbierać odłamki po rozbitym kubku, a Róża poszła po kolejną filiżankę herbaty.

Kiedy stała plecami i nalewała herbatę, żona dyrektora zaczęła ją potwornie wyzywać: ” Łamaga nieudolna, nie potrafi złączyć nawet dwóch słów ” – i tak dalej.

Ani ja, ani Róża, nie zauważyliśmy, jak pewna kobieta pojawiła się w drzwiach gabinetu. Kiedy Róża się odwróciła, ze zdziwienia mogła tylko powiedzieć: 

– Mamo ! A co u Ciebie ?

Kobiecie wystarczyło kilka sekund aby upewnić się, że jej córka jest zastraszana. Wzięła z rąk córki kubek z herbatą, podeszła do Wiktorii i wylała jej tę herbatę na marynarkę:

 – Masz, pij !

Żona szefa zaczęła wzywać ochronę, policję i krzyczeć w niebogłosy – ogólnie rzecz biorąc wzywała wszystkich na ratunek.

– Pakuj się – powiedziała kobieta do Róży – już tu nie pracujesz.

Tego dnia matka zabrała Różę z pracy. Potem pojawiły się plotki, że dziewczyna jest nieślubną córką Radosława. Wiedział o dziecku, że dorasta i potrzebuje wsparcia, ale w ogóle nie pomagał. Potem, jak widać, sumienie go ruszyło i zatrudnił ciężarną córkę u siebie, ale żona interweniowała myśląc, że to jego kochanka.

Mówią, że nasz dyrektor chciał, aby Róża wróciła do pracy, ale ona odmówiła. Wtedy zatrudnił ją w firmie swojego brata, aby mogła godnie żyć.

W naszym biurze na miejsce Róży zatrudniono nową sekretarkę – elegancką, tlenioną na blond dziewczynę, która może mieć każdego. Wiktoria kiedy zobaczyła nową sekretarkę, ze złości chciała sobie wyrwać włosy z głowy, ale nic nie może zrobić : musi jakoś znosić potencjalną kochankę męża.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Róża, podejdź