Kiedy poznałem Joasię, miałem 28 lat. Niebawem zdecydowałem się ją poślubić, jednak wszyscy wokół odradzali mi to.
W wieku 35 lat podjąłem decyzję o rozwodzie. Mieszkałem z moją żoną już kilka lat, jednak nie układało nam się zbyt dobrze. Laura była młodsza ode mnie 4 lata. Związek ten nie miał przyszłości, ponieważ nasze cele życiowe były zdecydowanie rozbieżne. Na początku, kiedy wzięliśmy ślub, marzyłem o założeniu rodziny, dzieciach. Laura, ze względu na swoją młodość, była wciąż zainteresowana rozrywką, imprezami, zakupami.
Czekałem dwa lata, licząc, iż Laura dojrzeje, a przez kolejny rok namawiałem ją, by ponownie rozważyła swoje wartości życiowe. Wciąż jednak spotykałem się z odmową. Nie była ona gotowa na posiadanie dzieci i prowadzenie spokojnego, ustatkowanego życia rodzinnego. Podjąłem decyzję o rozwodzie, ponieważ zdałem sobie sprawę z tego, iż nie jest to kobieta, która sprawia, że moje życie nabiera barw.
Kilka miesięcy później poznałem Joasię. Była całkowitym przeciwieństwem mojej pierwszej żony. Widziałem w niej wzór nie tylko przykładnej żony, ale także dobrej matki moich dzieci. Różnica wieku oraz obecność 10-letniego syna zupełnie mi nie przeszkadzała w miłości do tak cudownej kobiety. Od razu wyznałem jej, że chciałbym dzielić z nią moje życie, jednak początkowo odmówiła, powołując się na różnicę wieku.
Joasia. Początkowo ucieszyłam się, kiedy mężczyzna o 7 lat młodszy ode mnie był mną zainteresowany. W tamtej chwili wydawało mi się, że jednak nie mamy przyszłości- za dziesięć lat ja będę miała 45 lat, a on tylko 38. Dlaczego chciał mnie taką „starą”? Moi przyjaciele również zadawali sobie to pytanie. Opowiedziałam moje obawy Maćkowi, który wciąż nalegał. Długo wątpiłam, jednak ostatecznie poddałam się, a sześć miesięcy później pobraliśmy się. Moje życie zmieniło się w bajkę: mąż dosłownie nosił mnie na rękach! Istotne było dla mnie jego zachowanie w stosunku do mojego syna.
Bardzo szybko znaleźli oni wspólny język, a ja, nie wątpiąc w to, iż mąż będzie dobrym ojcem, postanowiłam dać mu kolejne dziecko. Miałam 37 lat, kiedy urodziła się nasza córka i prawie 39, kiedy urodził się syn. Teraz jesteśmy szczęśliwą, dużą rodziną. Maciej okazał się być wspaniałym mężem, troskliwym ojcem, a różnica wieku stała się niezauważalna w oczach innych. Co więcej, dorosłe kobiety pociąga mądrość mężczyzn, umiejętność właściwego zachowania się, dbałość o to, aby w rodzinie panował spokój.
Cały świat może plotkować o „nierównych małżeństwach”. Najważniejsze jest to, aby człowiek odnalazł swoje szczęście, bratnią duszę, a różnica wieku nie ma żadnego znaczenia.
Jestem szczęśliwy z Joasią od pierwszych chwil małżeństwa. Nigdy nie żałowałem tego, iż wybrałem starszą ode mnie kobietę. Wręcz przeciwnie- jej doświadczenie życiowe wpłynęło bardzo pozytywnie na tworzenie naszej rodziny. W naszym małżeństwie odnalazłem to, czego nigdy nie udało mi się odnaleźć w związku z pierwszą żoną. Moi znajomi również bardzo polubili Joasię, a różnica wieku między nami wspominana jest tylko w żartach.