Krzysztof od dawna nie widział swojego starszego brata Michała, a potem niespodziewanie wpadli na siebie w centrum miasta, weszli do kawiarni i usiedli w ustronnym kącie, aby porozmawiać. Po półgodzinnej rozmowie Michał zapytał:
– Dlaczego jesteś taki ponury? Co się stało, Krzysztofie? No dalej, powiedz.
– Nic mi nie jest. Po prostu… mam wrażenie, że ta kobieta, z którą się spotykam, wykorzystuje mnie na maksa.
– Jak to? – Michał był zdziwiony. – Czy ona chce pieniędzy, prezentów?
– Nie – Krzysztof szybko zaprzeczył. – Nie chodzi o to…
Wyglądał, jakby miał problem z doborem odpowiednich słów.
Michał był mocno zaciekawiony i pospieszał brata:
– Wyjaśnij mi, nie rozumiem!
– Nie powiedziała mi nic o sobie. Wiem, że ma pięcioletniego syna, to wszystko. Nie interesuje się moim życiem: nigdy nie pytała mnie, gdzie pracuję, ile zarabiam, kim są moi rodzice. Tak zazwyczaj zaczynają kobiety.
Przychodzi do mnie niespodziewanie, od razu zaciąga mnie do łóżka, rzuca się na mnie jak głodna kobieta. Potem wstaje, poprawia włosy, mówi, że jest zajęta i znika.
– Może flirtuje z Tobą, próbując nakłonić Cię do wyjścia za nią. Może chce, żebyś się do niej zbliżył – zasugerował Michał.
– Chciałbym! Po takich spotkaniach, które są bardzo gorące, proszę wierz mi, mam problem z jej odnalezieniem: nie odbiera, nie świecą się światła w jej domu, nikt nie otwiera drzwi. Zapytałem ją, gdzie znika po tym, kiedy się u mnie pojawia, ale ona się śmieje:
– Nie ma mnie tam, gdzie byłam. A gdzie byłam? Nie jesteś moim mężem, nie muszę się z tego tłumaczyć.
– Byłem zmartwiony – powiedziałem, a ona odpowiedziała:
– Nie powinieneś, jestem dużą dziewczynką. Chodź tu…
I spędziliśmy taką noc, że byłem pewien, że jest we mnie zakochana do granic możliwości. Rano obudziłem się i nie ma po niej śladu. Przechodzę obok niej na mieście, ona kiwa lekko głową, jakbyśmy się nie znali – to wszystko.
– To dziwna kobieta. Czy ona jest chora? – Michał szukał odpowiedzi, którą obaj mogliby zrozumieć.
– Nie, zdrowsza niż Ty czy ja. Zarabia też sporo. Nie pytałem, ale to widać – ma ubrania, które nie są z najniższej półki cenowej. Tak czy inaczej, ma klasę, jest wykształcona, ma wszystko poukładane w głowie…
Czasami zastanawiam się, czy nie jest zła z powodu swojego syna. Kiedyś powiedziałam, że nie lubię dzieci. To było dawno, ale może pamięta? Może dlatego nigdy nie przyjeżdża z synem, ale zawozi go do babci, gdy jest u mnie?
– To możliwe. Kobiety mają obsesję na punkcie swoich dzieci.
– To jest to, co myślę – ma pretensje. Czy myślisz, że jeśli zmienię swój stosunek do dziecka, będzie szczęśliwsza?
– Co masz na myśli? – zapytał Michał. – Myślisz, że będzie się inaczej zachowywać? Oczekujesz, że będzie wszystkim się z Tobą dzieliła? Nie rób sobie nadziei. Znam ten typ – silna, niezależna, dumna. Zawsze stawiają na swoim, a potem płaczą w poduszkę lub znajdują takich jak Ty i ich wykorzystują. Rzuć ją. Znajdź normalną kobietę: spokojną, cierpliwą, nieszablonową. Będzie gotować, sprzątać i żyć z Tobą.
– Ja bym tak zrobił, ale nie mogę tego zrobić bez niej. To śmieszne, prawda? Ona nie czeka, aż sobie o niej przypomnę, to ja liczę, że się pojawi. To nie ja, to ona decyduje o tym, ile czasu spędzamy razem, nie pozwala mi nawet płacić za siebie! Dlaczego jestem w ten sposób karany?
P.S: Polub i zasubskrybuj nasz kanał!