Aleksandra i jej mąż Andrzej mają dwoje dzieci. Para jest małżeństwem od siedmiu lat. Obecnie mieszkają w mieszkaniu żony, które odziedziczyła po śmierci ojca. Wcześniej przez trzy lata wynajmowali mieszkanie.
W tej chwili Aleksandra jest na urlopie macierzyńskim z drugim dzieckiem, a jej mąż jest głównym żywicielem rodziny.
Jak pierwszy urlop macierzyński był pięknym czasem dla kobiety, tak drugi stał się prawdziwym piekłem. Dziecko było upragnione i długo wyczekiwane – po pierwszej córce mąż marzył o synu. A kiedy małżonkowie mieli szczęście stać się właścicielami własnego mieszkania, znów pojawiała się kwestia posiadania drugiego dziecka.
O ile matka Aleksandry cieszyła się z drugiej ciąży córki, o tyle teściowa przyjęła to negatywnie.
Sytuacja materialna teściowej pogorszyła się wraz z przejściem na emeryturę, a syn przez ostatnie dwa lata co miesiąc dokładał mamie pieniądze.
Wraz z narodzinami syna, pomoc ustała. Andrzejowi daleko do oligarchy, jego pensja jest przeciętna i nie stać go na utrzymanie wszystkich.
Teściowa prowokuje kłótnie między swoim synem a Aleksandrą.
Jest obrażona i obwinia o wszystko synową. To właśnie ją uważa za winną tego, że syn przestał jej pomagać. Między kobietami kilkakrotnie dochodziło do awantur.
Ostatnio matka Andrzeja zaczęła intrygować w drugą stronę. Wkłada synowi do głowy myśl, że żona go wykorzystuje.
Chodzi jej o to, że Aleksandra siedzi na urlopie macierzyńskim i cieszy się życiem, podczas gdy Andrzej pracuje.
I takie rozmowy były owocne. Andrzej na prośbę, aby usiąść z dzieckiem teraz reaguje negatywnie, na spacery w ogóle przestał chodzić. Nie chce nawet iść do sklepu po pieluchy. „Po co? Żona jest wolna cały dzień, niech idzie sama”.
Oczywiście kłótnie rodzinne i pretensje są częstymi „gośćmi”. Kończy się na tym, że Andrzej kilkakrotnie trzasnął drzwiami i wyszedł, by spędzić noc u swojej matki. Raz nawet został u niej na tydzień.
To prawda, dość szybko ustępuje i wraca do domu. Przeprasza i mówi, że nie miał racji. Za każdym razem.
Tyle że mężczyzna wraca do domu z pustymi kieszeniami. Podczas jednej z takich ucieczek matka błagała go o pieniądze na nową kuchenkę gazową, a podczas innej spędził cały tydzień na tapetowaniu na własny koszt kuchni i sypialni.
Potem rodzina musiała żyć za marne grosze. Oczywiście Aleksandra jeszcze bardziej się denerwuje z powodu zachowania męża, a skandale nie ustają.
Nie ma sensu rozmawiać z teściową – próbowała.
Aleksandra ma zamiar złożyć wniosek o alimenty, gdy jest jeszcze mężatką. Jedyne, co powstrzymuje ją przed podjęciem ekstremalnych decyzji, to fakt, że oznaczałoby to ostateczną separację.