Tosia

Mój syn poszedł do nowej szkoły i w 5 klasie miał dziewczynę – Tosię. Dziewczyna jak dziewczyna. Przychodziła ze szkoły do nas i zostawała z nami do późnej nocy. Odrabialiśmy razem lekcje, oglądaliśmy kreskówki, wygłupialiśmy się. Było to dla mnie trochę dziwne, zwłaszcza za pierwszym razem, kiedy została do tak później godziny. Wracam do domu z pracy, jest zima, na dworze ciemno, a u nas jest jakaś dziewczynka. To tylko dziecko, a jej rodziców nie obchodziło, gdzie jest. Po chwili dowiedziałam się, gdzie i z kim mieszka ta dziewczyna.

Tosia urodziła się w dużej rodzinie, była szóstym dzieckiem. Po niej urodzili się jeszcze dwaj bracia.

– W trzypokojowym mieszkaniu mieszka nas dziesięcioro. Mieszkam w pokoju z tatą, mamą i dwoma młodszymi braćmi. Bracia są bardzo mali i cały czas płaczą, nie wysypiam się. Nigdy nie miałam nowych ubrań. Noszę albo sukienki moich sióstr, albo to, co dają mi sąsiedzi. A moje zabawki nie są moje, są czyjeś. Kiedyś poprosiłam mamę, żeby kupiła mi lalkę, żeby była tylko moja, ale mama mnie zbeształa. Nikt też nie kupuje mi słodyczy. Słodycze mamy na stole, w misie, ale moja mama daje mi tylko po jednej sztuce, a i to rzadkość. Nie mam ochoty wracać do domu. Co ja mam tam robić? Moja mama wciąż każe mi niańczyć mojego młodszego brata, a ja nie chcę. Moim największym marzeniem jest mieć swój własny pokój, taki jak ma Twój syn. Włożyłabym tam swoje zabawki i książki, i mogłabym czytać, kiedy bym chciała albo siedzieć i rysować. Ale wchodzę wszystkim w drogę i wszyscy mnie przepędzają – powiedziała mi dziewczyna. – Kiedy dorosnę, nigdy nie będę miała wielu dzieci, będę miała jedno i będę go kochać.

Z matką tej dziewczyny widziałam się później, wpadłam na nią w szkole. Ona to uśmiechnięta, sympatyczna kobieta, a dziecko w tej rodzinie tak głęboko nieszczęśliwe.

To było w latach 2000. Tosia poszła do technikum w innym mieście i zamieszkała w internacie. Dla niej pokój dla trzech osób wydawał się po prostu szczęściem.

Spotkałam ją niedawno. Piękna, młoda kobieta. Na dodatek sama.

– Dobrze mi się powodzi, zaciągnęłam kredyt hipoteczny, płacę czynsz. Nie chcę wychodzić za mąż i nie chcę mieć jeszcze dzieci. Chcę podróżować, zobaczyć świat, a potem kto wie… Ale jedno wiem, że jeśli zostanę mamą, moje dziecko będzie miało wszystko, co najlepsze, a ja będę je kochać – powiedziała.

Czy utrzymujesz kontakt z matką i rodzeństwem?

– Nie. Dlaczego miałabym to robić? Wszyscy tam o mnie zapomnieli, nikt nawet nie myśli o tym, jak żyję. To Panią wspominam bardziej, doświadczyłam od Pani więcej ciepła i troski.

Nie chcę tym artykułem niczego sugerować, ani do niczego nawoływać. To tylko opowieść o dziewczynce Tosi.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Tosia