Zaginiona w Egipcie

Sara zawsze wiedziała, że jest adoptowanym dzieckiem, ponieważ w Egipcie nie ukrywano takich rzeczy. Nikt jednak nie wiedział, kim byli jej prawdziwi rodzice. Jej przybrana matka w tamtym czasie pracowała w szpitalu. Pewnego razu przywieziono do niego ciężarną kobietę, która nie miała przy sobie żadnych dokumentów, nie mówiła ani po arabsku, ani po angielsku. Lekarz, który przyjmował poród twierdził, że jest Polką. Kobieta zmarła przy porodzie, a personel szpitala oraz policja nie mogli odnaleźć ani jej przyjaciół, ani krewnych. Zwrócili się do polskiej ambasady, ale i tam nie byli w stanie potwierdzić jej tożsamości. Ustalono także, że nikt nigdy nie szukał kobiety o takim rysopisie i nie zgłosił zaginięcia.

Dziewczynę postanowiła adoptować pielęgniarka. Z mężem nie mieli dzieci – bo jak się potem okazało – nie mogli ich mieć, gdyż mąż był bezpłodny. Małżonkowie czuli jednak, że chcą dać komuś troskę oraz miłość i w końcu nadarzyła się ku temu okazja.

Sara dorastała w biednej dzielnicy na obrzeżach Kairu. Jej przybrani rodzice byli bardzo wierzący – jej przybrana matka chodziła ubrana w nikab, a ojciec spędzał całe dnie w meczecie. Chociaż dziewczyna kochała ich całym sercem to bardzo chciała wiedzieć, kim są jej prawdziwi rodzice. W dodatku pomimo tego, że doskonale znała lokalny język i dobrze się nim posługiwała, nigdy nie czuła się w tym kraju jak u siebie. Wyglądem także odróżniała się od pozostałych mieszkańców. Jej niebieskie oczy i blond włosy świadczyły o tym, że Sara nie jest rodowitą egipcjanką.

Kiedy Sara skończyła 18 lat, postanowiła przeprowadzić swoje prywatne dochodzenie w sprawie swoich rodziców. Przybrana matka w dniu urodzin podarowała jej ubrania i pierścionek należące do jej prawdziwej matki, które po jej śmierci pozostały w szpitalu. Sara oddała te ubrania swojemu znajomemu policjantowi i poprosiła o ustalenie jakiś szczegółów. Okazało się, że odzież została wyprodukowana w Egipcie, ale pierścionek został wyprodukowany w Polsce. Niestety mimo tych ustaleń sprawa utknęła w martwym punkcie. Nikt nie wiedział, skąd pochodzi jej matka. Następnie policjant zadzwonił do swojego przyjaciela w Polsce i poprosił go o radę. Przyjaciel poradził, aby napisać do programu w polskiej telewizji, w którym poszukują zaginionych osób. 

W telewizji zainteresowali się historią Sary na tyle, że z Polski przybył korespondent i nakręcił o całej sprawie reportaż, który pokazano w polskiej telewizji. Niestety, nie przyniosło to żadnych rezultatów – nikt nie odpowiedział na apel dziewczyny. Sara była już zdesperowana, bo bardzo chciała odnaleźć swoich biologicznych rodziców. 

Transmisja programu jednak nie odbyła się na darmo.

Kiedy pewna kobieta w Polsce gotowała w kuchni obiad, miała włączony telewizor w tle, w którym znów powtarzano tę samą audycję o zaginionych, wyemitowaną po raz pierwszy rok temu. Zupełnie przypadkowo usłyszała historię Sary i nagle przypomniała sobie, że już raz chyba słyszała pewną opowieść od pracownika swojej firmy, która może łączyć się z tą sprawą. Mężczyzna opowiedział o swojej krewnej, która nagle zaginęła wiele lat temu.

Ogólnie rzecz biorąc było tak: Pewna mieszkanka Czech o imieniu Maria spotykała się z mężczyzną, który porzucił ją natychmiast, gdy dowiedział się, że kobieta jest w ciąży. Maria bardzo bała się powiedzieć o tym swoim rodzicom. W tym samym czasie poznała mężczyznę z Egiptu, który się w niej zakochał i zabrał ją ze sobą do swojego kraju. Wszystko to odbyło się w tajemnicy przed jej rodzicami – Maria wyjechała z Polski, nie zostawiając im nawet żadnej notatki, w której cokolwiek by wyjaśniała. Rodzice zresztą nawet nie chcieli wiedzieć, dokąd poszła, ponieważ uważali, że córka zrobiła im wielki wstyd przed sąsiadami i bliskimi. Jej egipski ukochany wynajął dla nich mieszkanie w Kairze, ale ukrywał ją przed wszystkimi, zdając sobie sprawę, że bliscy mogą jej nie zaakceptować – nie dość, że była cudzoziemką, to jeszcze z dzieckiem ! Później on też gdzieś przepadł, a Maria została wyrzucona z mieszkania, ponieważ jej ukochany przestał za nie także płacić. Kobieta wylądowała na ulicy. 

Maria była Polką, ale jej rodzice mieszkali w Czeczach, miała młodszą siostrę Gabrielę. Wszyscy pozostali krewni mieszkali w Polsce. Rodzice zmarli, nie dowiedziawszy się, dokąd wyjechała ich córka, a młodsza siostra nie myślała nawet o tym, aby szukać Marii, ponieważ w jej życiu zawsze było i tak wystarczająco dużo problemów. Jej pozostała rodzina wiedziała o zaginięciu krewnej, ale nigdy jej nie szukali.

Kobieta, która oglądała ten program dopiero po kilku dniach wspomniała o tym swojemu pracownikowi, który opowiedział jej tamtą historię. Współpracownik był krewnym Gabrieli i jeszcze tego samego dnia do niej zadzwonił. 

Gabriela wówczas już była starą kobietą żyjącą samotnie. Nie mogła mieć dzieci i z tego powodu rozwiodła się ze swoim mężem kilka lat temu. Kiedy Gabriela obejrzała program, natychmiast zdała sobie sprawę, że Sara jest jej siostrzenicą – wyglądała jak jej siostra Marysia.

Gabriela zaprosiła Sarę do Czech. Tam też na wszelki wypadek przeprowadzono badanie DNA, które udowodniły, że Sara jest córką Marii i siostrzenicą Gabrieli. Po jakimś czasie Sara przeprowadziła się do swojej ciotki mieszkającej w Czechach, aby zmniejszyć jej samotność.

Od tego czasu minęło już kilka lat. Sara przyzwyczaiła się do nowego miejsca, chociaż po tylu latach życia w muzułmańskim kraju nie było to tak łatwe. Dziewczyna czasami odwiedza swoich przybranych rodziców, ale nie witają jej z radością – są wściekli, że Sara zdjęła hidżab i nie żyje zgodnie z prawami islamu. Tak bardzo marzyli, że będzie dobrą muzułmanką. 

Na tym historia się kończy. Po tylu latach życia w obcym kraju Sara w końcu znalazła się przy prawdziwej rodzinie.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Zaginiona w Egipcie