Pewnego dnia żona i jej mąż pojechali do ośrodka wypoczynkowego. Nie, nie za granicę, do lokalnego kurortu, nad Morze Bałtyckie.
Kupili dwa bilety na pociąg i odjechali. I nagle, w samym środku pociągu, mąż przypomniał sobie, że zapomniał wyłączyć jajka na kuchence! Czy możecie sobie wyobrazić? Gotował jajka na drogę i zapomniał!
– Ewo! – krzyknął mąż do całego wagonu. – Zapomniałem o jajkach!
– Jak to?! – żona prawie spadła z siedzenia.
– O co chodzi? – kilkudziesięciu pasażerów zwróciło się w stronę mężczyzny (był to wagon bezprzedziałowy).
– Co się stało? Co się stało? – krzyczał na cały wagon.
– Jajka zostawił w domu – odpowiedział nie bez śmiechu jeden z nastolatków.
– Ojej! Jak można bez nich pojechać do nadmorskiego kurortu? – szczerze mówiąc, zaskoczył niektórych kawalerów. – Nigdy nie zapominam!
Łapiąc się za głowę, mężczyzna, który zapomniał wyłączyć jajka, był gotów wyskoczyć z pociągu przez okno. W myślach już biegł do domu po szynach… wbiegał do mieszkania… wyłączał palnik…
– Jesteś pewien, że zapomniałeś? – jego żona go przesłuchiwała. – Czy na pewno pamiętasz?
– Co mamy robić, Ewo? – mąż spojrzał w oczy żony błagalnym wzrokiem. – Dziesięć godzin już minęło!… Dziesięć godzin! O, Boże!
– Nie martw się, za dziesięć godzin na pewno będą ugotowane! – pocieszał go wąsaty sąsiad obok.
– I garnek też – sympatyzował ktoś inny.
– Musimy coś zrobić, Ewa! – mąż przylgnął do swojej żony. – Musimy wracać… Ty pojedziesz, ja wrócę do domu, zajmę się wszystkim, a potem przyjdę do Ciebie!…! Zatrzymać pociąg! – krzyknął z rozpaczą. – Ktokolwiek! Powiedz maszyniście, żeby zatrzymał pociąg! Ja wysiadam!
– Musimy zaciągnąć hamulec! – przyszło to do głowy żonie.
Tak!
Pociąg skrzypnął konwulsyjnie i niechętnie zaczął się zatrzymywać. Ze stołów wysypało się jedzenie, butelki, szklanki, telefony… Z jednej z górnych łózek w wagonie sypialnianym wyleciała dziewczyna. Gdyby nie została w porę podtrzymana, na pewno by się poturbowała.
– Kto pociągnął hamulec?! Kto go wyrwał?! – konduktorzy biegali po wagonach. – Co się stało?
– Jakiś wczasowicz zapomniał jajek z domu! – odpowiedzieli gniewnie zaniepokojeni pasażerowie.
– Zapomniał jajek, a dokładnie kurzych jaj! Zapomniał zdjąć z kuchenki!… To on jest za to odpowiedzialny!
– Odpowiedzialny – mruknęli niezadowoleni – powinien być oderwany od swoich, żeby następnym razem nie zapomniał o kurzych!
– Daj spokój… Nie kpij z człowieka – ripostowała większość. – To się może zdarzyć każdemu!
W każdym razie mężczyzna wrócił do domu. Żona, aby nie stracić biletu, pojechała dalej.
Nieco później, już nad morzem, ten sam kawaler, który nigdy niczego nie zapomina, zaczął ją podrywać. Ale Ewa powiedziała mu surowo:
– Wiesz co, młody człowieku, jeśli jestem teraz sama, to nie znaczy, że jestem gotowa oddać się pierwszemu napotkanemu mężczyźnie! Poza tym mój mąż już do mnie dzwonił i powiedział, że kupił bilet i przyjedzie jutro.
– Hmm – mruknął kawaler. – Czy udało mu się tak szybko ugasić Twoją kuchnię?
– Czy naprawdę Ciebie to interesuje – Ewa odpowiedziała mu tym samym tonem.
– Oczywiście – odpowiedział kawaler poważniejszym tonem. – Myślę, że każdy, kto był w pociągu, chciałby się dowiedzieć.
– Okazało się, że kuchenka automatycznie wyłączyła się – powiedziała młoda kobieta, a złość zamieniła na litość. – Po prostu w pośpiechu zapomniał to zrobić, tak jak zapomniał włożyć je do pojemnika i zabrać w podróż. Ale teraz możecie być pewni, że na pewno mu się to uda! On nie jest aż tak zapominalski! I wiecie co… ja go naprawdę kocham!