Matka mojego męża co roku wyprawia urodziny, na które nas zaprasza.
Tak było i tego roku. Kupiliśmy jej z mężem prezent i zamierzaliśmy ją odwiedzić, jak zawsze.
W tym roku moja siostra urodziła córkę i nagle poprosiła mnie, abym się nią zaopiekowała właśnie w urodziny mojej teściowej, cóż, zgodziłam się, a jej opowiedziałam co się stało.
Nie była zadowolona, że nie będzie mnie przy niej ale jakoś mi to wybaczyła. Ostatecznie udało mi się jednak dogadać z siostrą i mogłam odwiedzić matkę męża w tym szczególnym dniu. Kiedy przyjechałam, była zaskoczona, ale przyjęła mnie z uśmiechem na twarzy.
Oprócz mojego męża była też jego siostra z rodziną. Daliśmy im prezenty i usiedliśmy przy stole.
Kiedy podawano ciasto, teściowa powiedziała, że chociaż ma dziś urodziny, to 8 marca jest dniem kobiet i ich świętem i wręczyła córce złote kolczyki. Powiedziała, że przygotowywała prezenty z wyprzedzeniem, nie wiedziała, że przyjdę, ponieważ zmieniłam zdanie w ostatniej chwili, i nikt jej nie ostrzegł.
Było mi przykro. Czy naprawdę musiała to zrobić? Nie wręczyłabym tych kolczyków mojej córce, dałabym innym razem. Rozumiem, że jestem dla niej obcą osobą i dla mnie nie przygotowałaby tak cennego prezentu, ale po co tak psuć relacje w naszej rodzinie.
Tylko czekałam na wieczór, żeby wrócić do domu, bo tak trudno mi było tam siedzieć.