Zapewniliśmy córce wszystko, kupiliśmy mieszkanie, umeblowaliśmy, myśleliśmy – przyjdzie zięć, poradzi sobie, w odpowiednim czasie pomożemy młodym w budowie domu poza miastem. I O TO JEST. Kiedyś zapytałam córkę – Ilonę, za co będzie kupowała jedzenie i czym będzie karmić przyszłe dzieci kiedy będzie mieszkać z narzeczonym, Olkiem. Zaoferowałam – przeżyj powiedzmy rok, sprawdź swoje uczucia i jak nie zmienisz zdania – wtedy weźmiecie ślub.
Mam 45 lat, mój mąż 48 i mamy jedną córkę Ilonę, która ma 22 lata i wychodzi za mąż. Mój mąż i ja od razu zauważyliśmy, że ten mężczyzna w ogóle nie pasuje do naszej córki, ale ona jest w niego tak zapatrzona, że nie słyszy naszych argumentów.
Ilona dorastała w trosce i miłości, miała również wspaniałe dzieciństwo, posiada wykształcenie wyższe. A kim jest Olek? Nie skończył studiów i pracuje aktualnie jako konserwator w hotelu. Cóż to jest za praca właściwie, czy nasz przyszły zięć będzie wstanie utrzymać naszą córkę? Czy mój mąż i ja będziemy musieli utrzymywać ich gospodarstwo domowe?
Mój mąż próbował rozmawiać z Iloną, ale ona nie chciała go słuchać. Wyjaśnialiśmy naszej córce, że jest jeszcze młoda, że to dopiero pierwsza miłość, życie jest długie i spotka jeszcze godnego męża ale córka nas nie słucha, jest wpatrzona w Olka.
Ilona może nie pojawiać się u nas tygodniami, nie odbierać telefonów od nas jeśli tylko on uważa, że to jest nie tak. Ilona nie dostaje prezentów ani kwiatów, w kawiarni czy w restauracji zawsze ona musi płacić, bo Aleks ma „chwilowe” problemy finansowe.
A my zapewniliśmy naszej córce wszystko, kupiliśmy mieszkanie, umeblowaliśmy je, pomyśleliśmy o jej przyszłości.
Kiedyś zapytałam Ilonę, jak będzie mieszkać z Olkiem – za co będą żyć, czym będą karmić przyszłe dzieci. Natychmiast parsknęła i wstała od stołu. Zwróciłam się do niej z propozycja – przeżyj, powiedzmy rok, sprawdź swoje uczucia, sprawdź czy faktycznie go kochasz – wtedy będziecie mogli wziąć ślub.
I zadziałało, córka posłuchała naszych słów. Zaczęli razem mieszkać, Ilona pracuje, sprząta , gotuje, prasuje jego koszule.
Tak jak myśleliśmy, nie starczało im pieniędzy na nic, więc opłacaliśmy ich rachunki, dawaliśmy na jedzenie czy drobne przyjemności. Moja córka dostała prace jako nauczycielka w podstawówce, jej pensja jest niewielka, wiec często pożycza dodatkowe pieniądze od nas.
Niedawno Olek powiedział jej, że nie poczuwa do samodzielnego zarabiania, że córka nasza musi zmienić pracę na taką z większą wypłatą. Zaczął nawet liczyć ile to on kupił rzeczy i co włożył do lodówki. I to pomimo tego, że przyszedł na gotowe, mieszka w pięknym mieszkaniu, jest wspierany przez nas finansowo to zachowuje się w ten sposób.
A córka znowu go posłuchała kiedy powiedział, żeby rzuciła prace w szkole i poszukała czegoś gdzie zarabia się więcej.
Jestem już całkowicie wyczerpana, nie wiem co jest jeszcze mogę zrobić, aby moja córka zrozumiała, że ten Olek jedynie żeruje na jej pieniądzach, jest zwykłym leniem. Myśleliśmy, że jak będzie z nim mieszkać to sama to zrozumie ale tak się nie stało. Olek rządzi się w naszym mieszkaniem, wylicza nam nasze pieniądze. Jak przekonać nasza córkę, żeby go nie poślubiła?