Chore dziecko

 

– No i czyje to dziecko, Julia ? Ono nie jest podobne ani do Ciebie, ani do mnie. Przyjaciele szczerze się z nas śmieją, bo nawet ślepy zauważy, że mnie oszukałaś. Rozstajemy się, nie będę ani karmić obcego dziecka ani grać jego tatusia.

Romanowi nie dawało to spokoju. Był zły na siebie i nie mógł przestać o tym myśleć. Pamiętał, jakby to było wczoraj: w niekończących się opadach śniegu w wielotysięcznym mieście spotkał najpiękniejszą dziewczynę na świecie Stało się tak, że nawet nie zapytał jej numeru telefonu. Starał się wtedy  w głowie odtworzyć to, co opowiadała mu o sobie. Chyba mówiła mu coś o perfumach, o klientach, dzięki czemu znalazł swoje piękność, odwiedzając wcześniej prawie wszystkie perfumerie.

Była jego przeznaczeniem. Wzięli ślub, czym wszystkich swoich przyjaciół szczerze zaskoczył, bowiem nie rozumieli, jak taki bawidamka w wieku prawie czterdziestu lat zamienił się w rodzinnego, ciepłego faceta.

Nie zwracał jednak na nikogo uwagi. Kupił nowe mieszkanie, zrobił w nim remont, nawet meble kupił nowe. Poprosił ukochaną, aby rzuciła pracę i nie stała przez cały dzień w perfumerii, ale Julia uwielbiała swoją pracę.

Doszli więc do kompromisu: gdy Julia zajdzie w ciąży to odejdzie z pracy. Oboje marzyli o dzieciach, ale z każdym rokiem nadzieje na to malały. Kobieta odwiedzała różnych specjalistów, a ci rozkładali ręce i mówili, że jest całkowicie zdrowa. Kiedy sugerowała Romanowi, żeby on też się zbadał, wzruszał tylko ramionami. 

Kiedy w końcu Bóg pobłogosławił parę dzieckiem, szczęście Romana się nie zwiększyło.

Chłopiec urodził się bardzo chorowity, ale dzięki dobrej opiece dziecko pokonywało wszystkie problemy zdrowotne. Jedyną rzeczą, która zawstydzała Julię i Romana było to, że nie był on do nikogo podobny. Wkrótce przyjaciele już na głos zaczęli się z nich śmiać.

Potem życie znów poddało ich kolejnej próbie, bowiem spadła na nich dziedziczna, rzadka choroba maleństwa. Jak zapewniali małżonkowie, w ich rodzinach nikt na to nie chorował, ale specjaliści byli nieubłagani i mówili, że jeśli nie odziedziczył tego po dalszych krewnych, to najprawdopodobniej po którymś z rodziców.

Wtedy Roman już nie wytrzymał. Spakował się i zostawił żonę z synem. Zrobił to mimo wielkich zapewnień Julii, że to jego dziecko.

Prawdopodobnie Oksana zostałaby na zawsze z synem, gdyby nie kierowca, który ją śmiertelnie potrącił. Ostatnią prośbą kobiety było poinformowanie byłego męża, że chory synek został całkiem sam.

Trzeba przyznać, że Roman zachował się jak mężczyzna i wziął na siebie całą odpowiedzialność. Kochał chłopca i jeździł z nim po wszystkich możliwych specjalistach, aż w końcu znalazł osobę, która mu pomogła.

Mały z każdym rokiem stawał się coraz bardziej podobny do ojca.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Newskey24
Chore dziecko