Kiedy urodził się nasz syn, byliśmy szczęśliwi. Nasi bliscy też się cieszyli, ale moja mama po gratulacjach dodała:
„W przyszłości, musisz pomyśleć do drugim dziecku, musisz mieć jeszcze córkę”.
Nie zwracaliśmy zbytniej uwagi na to, co mówiła, ciesząc się z narodzin naszego upragnionego syna. Życie tak się ułożyło, że nie mogliśmy mieć więcej dzieci. Włożyliśmy cały nasz wysiłek w wychowanie syna, staraliśmy się mu dać wszystko, aby był szczęśliwym człowiekiem. Babcia bardzo kochała wnuka, ale przy okazji imprez rodzinnych powtarzała swoje przekonania: „Syn zostaje z matką tylko do ożenku, a córka przez całe życie”.
Nie bardzo przejmowałam się jej słowami, bo byłam przekonana, że wszystko zależy od wychowania, a płeć nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli chłopiec dorasta w domu, gdzie jest kochany, rozumiany, zaspokajane są jego wszystkie potrzeby fizyczne i emocjonalne, jako dorosły człowiek nie odwróci się i nie opuści swoich rodziców.
Mijały lata. W między czasie przeszłam na emeryturę, pochowałam mojego męża, a mój syn znalazł sobie narzeczoną i ożenił się. Młodzi postanowili zamieszkać osobno, co mi odpowiadało, ponieważ moje mieszkanie było zbyt małe aby pomieścić mnie i syna z żoną, ale z drugiej strony obawiałam się, jak teraz będą wyglądać kontakty z synem. Synowa była dla mnie bardzo miła przed ślubem, ale zaledwie sześć miesięcy po tym, jak została żoną syna, zdołała całkowicie nastawić moje dziecko przeciwko mnie. Doszło do tego, że mój syn dzwoni do mnie tylko na minutę i to bardzo rzadko.
To mnie bardzo boli i rani, bo starałam się dać synowi wszystko, poświęciłam mu swoje życie. Przypomniały mi się słowa mojej nieżyjącej mamy, syn odejdzie z żoną, a córka zostanie przy matce. Moje dziecko odwiedza mnie tylko przy okazji Świąt i rodzinnych uroczystości, dzwoni rzadko, nasze relacje bardzo się oziębiły odkąd ma żonę, natomiast świetnie dogaduje się ze swoją teściową. Zabierają ją do siebie do domu, odwiedzają, spędzają u niej całe weekendy. Nie mogę zrozumieć, jak obca kobieta mogła mnie tak szybko zastąpić. Czy sobie zasłużyłam na taką obojętność ze strony jedynego dziecka?
Zapraszamy do obejrzenia filmu