Od dziś będę mieszkać z ojcem! Nienawidzę Cię!

Moja córka Ania ma trzynaście lat i w tym roku na wakacje pojechała na wieś do swojej babci. Mimo, że ja i jej ojciec jesteśmy od lat rozwiedzeni, nigdy nie miałam nic przeciwko, żeby mój były mąż był obecny w życiu naszej córki. Matka mojego byłego małżonka była dla mnie dobrą teściową, byłam przekonana, że mimo wszystko bardzo kocha mnie oraz swoją wnuczkę. Z ojcem Ani rozwiedliśmy się pięć lat temu. Zostawił mnie dla młodszej kobiety, potem ona zaszła w ciążę. W tamtym momencie natychmiast podjął decyzję o rozpadzie naszego małżeństwa. W trakcie rozprawy rozwodowej okazało się, że kochanka okłamała mojego męża i w tamtym momencie nie była z nim w ciąży. Darek był w szoku, szalał. Chciał zatrzymać rozwód i wrócić do mnie i do córki. Byłam upokorzona, nie dałam się przekonać, ale nie wystąpiłam o alimenty, ponieważ były mąż był bardzo hojny. Przepisał na mnie swoje mieszkanie. Dogadywaliśmy się, mimo, że nie byliśmy już razem, regularnie płacił na utrzymanie i wykształcenie córki.

Przeważnie żyliśmy w zgodzie, ale czasami dochodziło do napiętych sytuacji. Pewnego razu zabrał Anię na dwa dni do siebie, po czym zmienił zdanie i chciał ją odwieźć do domu kolejnego dnia. Nie byłoby problemu, gdybym akurat nie była w delegacji 200 kilometrów od domu i musiałam tłumaczyć się przed szefem, aby wrócić do miasta. Kolejnym razem zadzwonił do córki i obiecał, że pójdą na wspólny obiad. Czekała cały dzień na tatę, który się nie zjawił, ani nie raczył uprzedzić, że zmieniły się plany i jednak nie przyjedzie.

Zawsze miałam świetne relacje z moją byłą teściową. Gdy pracowała, niewiele interesowała się swoim synem i wnuczką. Kilka lat temu Teresa przeszła na emeryturę i zapragnęła zacieśnić więzi z Anią.

Wraz z córką, na urlop do matki wybierał się także mój były mąż, wraz ze swoją obecną, ciężarną partnerką. Jego kobieta znała historię naszego małżeństwa tylko z ust Darka, więc uważała, że on był przykładnym mężem, a ja żoną, która zdradzała ukochanego. Nie obchodziło mnie zdanie Aliny na mój temat, póki nie zaczęła nastawiać mojej córki przeciwko mnie. Powiedziała Ani, że to ja byłam winna rozwodu, ponieważ nie byłam wierna jej ojcu. Córka nie uwierzyła w słowa partnerki ojca, i poszła do babci aby dopytać o szczegóły. Dariusz nie chciał powiedzieć prawdy przy swojej nowej żonie, więc łgał przed naszą córką, a babcia nie chcąc podeptać autorytetu ojca w oczach wnuczki, poparła go. Gdy wrócili do miasta, mój były mąż wysadził Anię przed domem i szybko odjechał. Wtedy uznałam jego zachowanie za dziwne. Ania początkowo była milcząca, ale po moich pytaniach, zaczęła mnie oskarżać i obwiniać za odejście ojca.

– Wolę mieszkać z tatą, który przez Ciebie nas zostawił! Nienawidzę Cię! – wykrzyczała mi w twarz moja córeczka.

Próbowałam jej wytłumaczyć, że to wszystko kłamstwo, ale ona nie chciała słuchać. Potem powiedziała, że jeśli nie pozwolę jej zamieszkać z ojcem, ucieknie z domu i więcej jej nie zobaczę. Cóż miałam zrobić, nie będę się kłócić z nastolatką. Podwiozłam ją do ojca. Następnego dnia rano wzięłam w pracy urlop i postanowiłam gdzieś wyjechać na kilka dni, aby odpocząć i wszystko przemyśleć. Mój były dzwonił do mnie i zasypywał mnie wiadomościami. Zarzucił mi, że zrzuciłam na niego obowiązek opieki nad dzieckiem. Napisałam do niego tylko raz. Zasugerowałam, żeby powiedział Ani prawdę!

Dzwoniła też do mnie, była teściowa z pretensjami i zarzutami że jestem złą matką. Twierdziła też, że dla dobra dziecka powinnam zaakceptować kłamstwo mojego męża. Nie zamierzałam tego robić, przez jego oszustwa, moja córka straciła do mnie szacunek i zaufanie.

Teściowa szantażowała mnie, mówiąc, że jeśli ciężarna żona, mojego byłego męża dowie się prawdy, ciężko to przeżyje, i będę mieć na sumieniu ją i jej nienarodzone dziecko.

Moja teściowa okazała się taką hipokrytką. Nie żal jej było wnuczki, tylko małżeństwa jej syna, które zaczęło się od kłamstwa.

– Nie odbiorę mojej córki, dopóki nie powiesz jej prawdy  – powiedziałam i zakończyłam połączenie. Sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz bardziej zaogniona, jednak nie odpuszczałam. Odmówiłam zabrania córki, dopóki nie pozna prawdy. Mój małżonek próbował się wywinąć, więc nalegał, żebym zabrała córkę i zostawiła wszystko tak, jak jest.

Nie wróciłam do mieszkania, wynajęłam pokój w pobliskim hotelu, żeby mój były nie zostawił Ani pod drzwiami domu. Jest już prawie koniec wakacji, a sytuacja się nie rozwiązała. Jeśli mój mąż i jego matka nie powiedzą mojej córce prawdy, to od września będą musieli odwozić ją do szkoły! Bardzo kocham Anię, ale nie zamierzam mieszkać z dzieckiem, które czuje do mnie tylko nienawiść!

Oceń artykuł
Twoja Strona
Od dziś będę mieszkać z ojcem! Nienawidzę Cię!