Zuza z trudem wyjechała szerokim wózkiem z budynku, który nie był do niego przystosowany. W tym pięciopiętrowym bloku nie było nawet windy, a schody były wyjątkowo wąskie. Dzięki Bogu bliźniacy się nie obudzili od drżenia wózka. W innym przypadku dawaliby teraz “ koncert “ na całe osiedle.
Kobieta przetoczyła wózek na plac zabaw usytuowany z dala od wejścia do bloku, tym samym oddalając się od babć okupujących ławkę. Znowu ze złośliwymi uśmiechami wypytywałyby o wszystko kobietę, a potem za plecami ją obgadywały. Starszemu pokoleniu nie podobają się niepełne rodziny…
Zuzanna sama chciałaby, aby jej rodzina była pełna, ale niestety… Jej były mąż był zupełnie nieprzystosowany do życia rodzinnego, nie był też gotowy na dzieci – okazało się, że po prostu ich nie znosi.
Kiedy dowiedział się, że Zuza jest w ciąży, zaczął ją namawiać do aborcji. Ta jednak nie chciała się na to zgodzić – w końcu to też jest jej dziecko, które donosi i wychowa, chociażby i sama. Mąż ciągle nalegał i namawiał do pozbycia się dziecka. Kiedy jednak nie udało mu się postawić na swoim, natychmiast zniknął i nie zdążył nawet zabrać wszystkich swoich rzeczy.
Co zrobiła wtedy Zuzia ? Popłakała się, poprzeżywała przez miesiąc, a potem się uspokoiła, zwłaszcza, że chłopcy już zaczęli dawać o sobie znać, kopiąc po brzuchu. Kobieta uspokajała się także dzięki mówieniu do dzieci i śpiewaniu im piosenek. Chłopcy odwdzięczali się matce za to umilanie czasu przyjaznymi kuksańcami w brzuch.
Zuzia oczywiście miała jeszcze nadzieję, że po urodzeniu bliźniaków mąż marnotrawny powróci. Niestety, były to tylko nadzieje.
Kobieta próbowała poradzić sobie ze wszystkim sama, ale były rzeczy, z którymi kruche kobiece ręce nie mogły sobie poradzić. W pokoju dziecięcym od dawna leżała zdemontowaną kanapa, którą chciała powtórnie złożyć, aby móc na niej spać w pobliżu dziecięcego łóżeczka. Niestety, nie miała siły, by to zrobić i co noc musiała spać na podłodze przy łóżeczku.
Przeglądając bezpłatną gazetę, Zuza natknęła się na reklamę ” mąż na godzinę „. Właśnie tego potrzebowała ! Kobieta wzięła komórkę i wklepała podany w ogłoszeniu numer.
” Mąż ” przyszedł po jakiś dwóch godzinach. Był to uprzejmy i kulturalny młody człowiek. Natychmiast poszedł do pokoju dziecinnego i zaczął grzebać przy kanapie. Bliźniaki przyglądały się nowej osobie, a potem nagle wybuchły płaczem. U Zuzanny jak na złość, mleko w kuchni właśnie zaczęło się gotować. Kobieta rzuciła się więc, by wyłączyć gaz, jednocześnie obawiając się o dzieci, ale te nagle się uspokoiły.
Kiedy matka wróciła do pokoju, zastała wzruszający obraz. ” Mąż na godzinę ” przykucnął przy łóżeczku maluchów i mówił im coś w ich języku. Mali dżentelmeni poważnie patrzyli na swojego rozmówcę i odpowiadali mu.
„Jak Pan dobrze dogaduje się z dziećmi ! ” – powiedziała Zuzanna – ” Powinien Pan być nauczycielem „. „Ja sam… miałem… „, odpowiedział mężczyzna i odwrócił się. ” Chodźmy na herbatę” – zaproponowała kobieta, aby jakoś poprawić atmosferę.
Po tym, jak Zuzanna położyła dzieci do wózka i przetoczyła go do kuchni, by mieć je na oku, nalała mężczyźnie herbaty. ” Proszę wybaczyć mi moją reakcję ” – odezwał się Arkadiusz – ” Rok temu straciłem żonę i dwóch synów. Może Pani słyszała o tej tragedii, to był dość duży wypadek pod Opolem. Nie mogłem tam już dłużej mieszkać i przeniosłem się tutaj, do mojego miasta rodzinnego. Naprawdę kocham dzieci, prawdopodobnie nigdy nie przyzwyczaję się do tego, że nie jestem już tatą. W głębi serca zostanę nim na zawsze…”
Kiedy to mówił, Zuzie płynęły łzy z oczu. Ulegając chwilowemu impulsowi, podeszła do mężczyzny i go przytuliła. Tak przez dziesięć minut milczeli i płakali razem.
Potem mężczyzna cicho zapytał: ” Czy mogę przyjść do Pani jutro? „. Zuzanna skinęła głową i uśmiechnęła się przez łzy…
Przyszedł, nie oszukał jej. Wkrótce został już na zawsze – każde z nich znalazło w sobie coś, czego desperacko szukało i potrzebowało…