Jak moja teściowa rozwiązała problem naszych mebli.

Nasza wieś jest duża i ma ładne tereny, a ludzie mieszkający na jej terenie nie są biedni. Prawie wszyscy mieszkańcy pracują na miejscowej dobrze prosperującej farmie, więc większości dość dobrze się powodzi i są zadowoleni z zarobków. Z wykształcenia jestem nauczycielką, więc dostałam pracę w szkole.

Rodzinę męża znałam od dawna, bo pochodzą z sąsiedniej wsi. W okolicy była tylko jedna szkoła, więc to właśnie tam się z nim spotkaliśmy. To wszystko było bardzo zwyczajne i banalne: zaczęliśmy się spotykać, potem wzięliśmy ślub a następnie przenieśliśmy się na stałe do domu moich teściów. Dali nam ogromną sypialnię na pierwszym piętrze. Teściowie podarowali nam kawałek ziemi, abyśmy w przyszłości mogli wybudować dom. Póki co chcieliśmy kupić nowe meble i odświeżyć pokój, w którym mieszkaliśmy. Postanowiliśmy kupić kilka nowych mebli do naszego pokoju i zabrać je ze sobą do nowego domu po przeprowadzce. Cóż, taki był nasz plan.

W weekend pojechaliśmy z mężem do miasta, aby poszukać sofy, stołu i szafek nocnych. Natrafiliśmy na biały zestaw mebli. Już sobie wyobrażałam, jak będzie wyglądał w połączeniu ze ścianami i podłogami. Mój mąż nie miał nic przeciwko temu – było mu wszystko jedno, dał mi prawo wyboru. Niestety wszystko było bardzo drogie – nie mogliśmy sobie na to w tej chwili pozwolić. Postanowiliśmy więc poczekać do dnia wypłaty, aby uniknąć zaciągania długów.

Przez ten tydzień czekałam jak na szpilkach, czekając na dzień, w którym pojedziemy po moje wymarzone meble. W dniu wypłaty, moja współpracownica zadzwoniła do mnie rano i powiedziała, że jest poważnie chora i jestem jedyną osobą, która może ją zastąpić. Musiałam zostać na drugą zmianę w pracy, byłam zła, ale nic nie mogłam poradzić. Biorąc pod uwagę fakt, że samochód do transportu był zamówiony, a mój mąż dokładnie pamiętał, jakie meble wybrałam, pojechał je kupić beze mnie.

Wróciłam do domu cała w skowronkach, czekając na moje cudeńka, bo mąż z rodzicami powinni już wrócić i wszystko poustawiać. Otworzyłam drzwi i prawie zemdlałam. Zobaczyłam wstrętne, ciemno brązowe meble. Jakim cudem mój mąż mógł się tak pomylić? Meble nawet trochę nie przypominały tych, które wybrałam kilka dni temu.

Jak się okazało, mama mojego męża postanowiła pojechać z nim, aby nadzorować zakup. Tam pokazał jej mój wybór, ale ona uznała go za nieciekawy i niepraktyczny. Nie mam pojęcia, jakich argumentów jeszcze użyła, że mój mąż jej uległ i zapomniał o moich preferencjach.

Wpadłam w histerię. W przypływie wściekłości i pretensji, aby wyładować złość wzięłam łopatę i zacząłem przekopywać ogród. Robiłam to do zachodu słońca. Płakałam, aż przekopałam cały ogródek. Mąż i jego rodzina byli zaskoczeni taką reakcją. Jego ojciec poważnie zbeształ matkę za wtrącanie się w życie syna i jego rodziny. Nawet nakrzyczał na syna za to, że mnie nie słucha i ulega prośbom matki. Postanowiliśmy, że meble zostaną w ich domu, a teściowie dadzą nam za nie pieniądze. Po przeprowadzce do nowego domu, kupowaliśmy takie wyposażenie, jakie wybrałam.

Kilka lat później dom został ukończony i wprowadziliśmy się do niego z nowymi, białymi meblami. Tamta sytuacja była nauczką dla mojej teściowej, która już nigdy nie podważała mojego zdania.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Jak moja teściowa rozwiązała problem naszych mebli.