Kilka lat temu doświadczyłem niesamowitego zdarzenia. Od tamtej pory wierzę w przeznaczenie.

Moja historia wydarzyła się kilka lat temu, ale nadal wywołuje we mnie i moich słuchaczach niemałe poruszenie. Jestem lekarzem onkologiem i pewnego razu pojechałem na ważną zagraniczną konferencję, gdzie miałem otrzymać nagrodę w dziedzinie badań medycznych. Jednak dwie godziny po starcie samolotu musiał on awaryjnie lądować. Do punktu docelowego miałem jeszcze około dwustu kilometrów, więc postanowiłem wynająć samochód i pozostałą trasę pokonać drogą lądową. Niestety pogoda mi nie sprzyjała, zerwała się wichura i zaczął padać gęsty deszcz. Skręciłem w złą drogę i zabłądziłem.

Po dwóch godzinach bezowocnej jazdy zdałem sobie sprawę, że już nie dojadę na konferencję, nie wiedziałem gdzie się znajduję. Czułem się głodny i potwornie zmęczony, więc postanowiłem poszukać miejsca na nocleg. Po chwili dotarłem do starego, małego domku. Wysiadłem z samochodu i zapukałem do drzwi, które otworzyła piękna kobieta. Zapytałem czy mogę zadzwonić, bo moja komórka się wyładowała, ale kobieta odpowiedziała, że niestety nie posiada telefonu, ale pozwoliła mi wejść do środka i poczekać aż poprawi się pogoda. Głodny, przemoczony i wyczerpany chętnie przyjąłem ofertę i wszedłem do środka. Poczęstowano mnie gorącą herbatą i pyszną zupą.
Kobieta przeprosiła i oznajmiła, że musi wyjść do drugiego pokoju, bo jej synek jest bardzo chory.

Zainteresowałem się dzieckiem i zacząłem wypytywać kobietę o chorobę synka. Powiedziała, że rok temu u jej dziecka zdiagnozowano rzadką odmianę raka, którą zajmuje się tylko jeden lekarz za granicą, ale nie stać jej na wyjazd ani leczenie. W tym momencie wymówiła moje imię. Ja byłem lekarzem, który został jej polecony jako sławny onkolog. Kobieta nie wiedziała kim byłem, ponieważ w tej całej sytuacji, zapomniałem się przedstawić.

Byłem oszołomiony jej wyznaniem. Wszystko co się dzisiaj wydarzyło. Awaryjne lądowanie, ulewa, zgubienie drogi i trafienie do tego małego domku nie było przypadkowe. Gdy powiedziałem zrozpaczonej matce kim jestem nie mogła uwierzyć. Musiałem pokazać swój dowód osobisty. Obiecałem, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc jej synowi wyzdrowieć. Kobieta zaczęła płakać i dziękować, a ja czułem się wspaniale móc ofiarować jej nadzieję. Wszystko co przydarza się w naszym życiu, ma określony cel. Teraz wierzę w to jeszcze mocniej.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Kilka lat temu doświadczyłem niesamowitego zdarzenia. Od tamtej pory wierzę w przeznaczenie.