Moja żona nie zajmuje się domem ani córką. Jak do niej dotrzeć?

Z moją żoną Iwoną, jesteśmy małżeństwem od dziesięciu lat. Wspólnie wychowujemy córkę, choć słowo „wspólnie” nie jest do końca na miejscu. Moja żona jest totalnym leniem, nie zajmuje się domem ani naszą córką. Jej ulubionym zajęciem jest oglądanie telewizji. Nie interesuje ją, że podłogi wymagają umycia, firanki są tak brudne, że aż szare, a naczynia nie mieszczą się w zlewie.

Jakiś czas temu, postanowiłem odciąć telewizję satelitarną, miałem nadzieję, że jeśli nie będzie miała wyboru w programach telewizyjnych, z nudów zacznie porządki. Nie pomogło; wpatruje się w telefon, aż bateria się wyładuje, potem biegnie podłączyć go pod ładowarkę i nadal ogląda głupie filmiki.

Bezradny poskarżyłem się teściowej, myślałem, że jeśli moje prośby i groźby nie robią na Iwonie wrażenia, to może słowa matki podziałają. Powiedziała mi „Ty jesteś jej mężem, sam sobie powinieneś poradzić z żoną”. Jak mam do niej dotrzeć? Jestem na skraju rozpaczy, bo moje słowa nie działają, a nie jestem typem mężczyzny, który posuwa się do rękoczynów.

Ostatnio nasza córeczka chciała wyjść na spacer, matka jej odpowiedziała „Chcesz to idź, ja jestem zajęta!”. Czy tak zwraca się do sześciolatki, kochająca matka? Iwona nie ma koleżanek, znajomych, nie wychodzimy z domu, ani z nikim się nie spotykamy!

Seks? Nie ma w naszym małżeństwie takiego słowa. Teraz już nawet nie próbuję, bo zawsze słyszałem „Chcesz seksu, poszukaj sobie takiej, która też go chce! ” Od miesięcy nie zbliżyłem się do mojej żony. Gdy się pobieraliśmy, zachowywała się zupełnie inaczej, była radosna i uśmiechnięta, wciąż gotowa do działania. Nie wiem kiedy tak bardzo się zmieniła.

Niedawno Iwona z uśmiechem poprosiła mnie o kupno maszyny do szycia. Zadowolony, że wraca jej energia pobiegłem i kupiłem najlepszą maszynę. Moja żona szybko się zniechęciła, gdy po przeczytaniu kilku stron instrukcji obsługi wciąż nie potrafiła szyć. Rzuciła maszynę w kąt, i tak stoi do dziś nieużywana.

Nasz dom stoi na skraju lasu. W sezonie obfituje w grzyby i  jagody. Jednak mojej małżonce, nie chce się iść i własnymi rękami pozbierać dary natury, woli iść do sklepu i kupić gotowe.

Dwa tygodnie temu wpadła na nowy pomysł. Zobaczyła w telewizji reklamę bieżni. Powiedziała, że chce abym jej kupił, bo ma zamiar trochę schudnąć. Zaproponowałem, że może biegać leśnymi dróżkami, które ciągnęły się kilometrami, ale tylko popatrzyła na mnie jak na idiotę, więc kupiłem jej bieżnię. Iwonka pobiegała dwa razy, a teraz bieżna służy jako suszarka na ubrania, a moja żona nie schudła oczywiście ani grama.

Kiedy nie mogę jej znieść, wysyłam dzieci do rodziców i wyjeżdżam na kilka dni na ryby. Kiedy wracam, widzę ten sam obraz. Jeśli ja i córka zniknęlibyśmy na rok, nie sądzę, by cokolwiek się zmieniło, poza bałaganem i stosami rzeczy w kątach.

Miesiąc temu przyjechali w odwiedziny mój teść i teściowa. Przywieźli ze sobą mnóstwo słoików z jedzeniem. Moja żona była przeszczęśliwa, a teściowie widząc w jakim strasznym stanie jest mieszkanie, nawet nie zostali na herbatę.

Tak właśnie żyjemy. Kocham żonę, ale moja cierpliwość się kończy. Boję się rozwodu, bo wiem, że polskie sądy przyznają opiekę nad dziećmi matce, a ja kocham moją córkę najbardziej na świecie. Nie wiem co robić, ale tak dłużej żyć nie potrafię.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Newskey24
Moja żona nie zajmuje się domem ani córką. Jak do niej dotrzeć?