– Nie chcę mieszkać w domu opieki! Córko, dlaczego mi to robisz?

Tadeusz wyszedł na balkon, żeby zapalić. Ręce trzęsły mu się z nerwów, a stres uniemożliwiał spokojne oddychanie. Czy kiedykolwiek myślał, że jego własne dzieci wyrzucą go z mieszkania?

– Tato! Dlaczego jesteś taki zdenerwowany? Teraz mieszkasz sam i sobie nie radzisz. W domu spokojnej starości będziesz miał opiekę medyczną, kolegów i różne rozwijające zajęcia – tłumaczyła ojcu córka.

– Kasiu, dlaczego miałbym dożyć swoich lat w domu opieki? Uważasz, że zasługuję na to, aby na stare lata wyrzucać mnie z własnego mieszkania? Po tym wszystkim co dla Was robiłem przez te wszystkie lata? – mówił prawie płacząc ojciec.

– Tato przestań histeryzować! – powiedziała Kasia, i wyszła z pokoju.

Tadeusz usiadł i pogłaskał psa. Przypomniał sobie swoją żonę i rozpłakał się. Łzy płynęły mu zawsze, gdy wspominał Krystynę. Pięć lat temu zostawiła go samego na świecie. Byli małżeństwem przez czterdzieści lat i dogadywali się bez słów, a teraz został sam jak palec.

Jako młodzi, szczęśliwi ludzie wychowywali swoją córkę w pełnej miłości, starali się dać jej to, co najlepsze i wpoić wartości moralne, a córka, mimo wszystkich starań rodziców, wyrosła na narcystyczną egoistkę.

Azor skomlał i przyciskał nos do swojego pana, czując jego smutek i samotność.

– Dziadku, czy Ty nasz kochasz, swoje wnuki?- ośmioletni Piotruś wbiegł na balkon.

– Oczywiście mój mały, a skąd przyszło Ci do głowy takie pytanie?

– Mama mówi, że nie chcesz się wyprowadzić i dać nam większego mieszkania, żeby każdy miał swój pokój. Mówi, że jesteś chciwy. Co to znaczy dziadku? – pytał nieświadomy chłopiec.

Tadeusz chciał coś wyjaśnić wnukowi, ale zdał sobie sprawę, że jego córka już nastawia wszystkich przeciwko niemu. Zrozumiał, że nie chce walczyć z córką. Westchnął ciężko i powiedział:

– W porządku Piotrusiu, będziesz miał swój pokój – odrzekł dziadek i pogłaskał wnuka po głowie.

Tadeusz zdał sobie sprawę, że w tym domu nie będzie dla niego miejsca. Był uważany za egoistę, od zięcia po najmłodszego wnuczka, a to wszystko przez to przeklęte mieszkanie, nie miał siły na kłótnie.

– Tatusiu, zgadzasz się? – Do środka wbiegła radosna córka.

– Tak, ale mam warunek, nie oddawaj Azora, to jego dom, a on jest już starym psem, musi tutaj dożyć do końca swoich dni.

– Obiecuję! Będę go zabierać na spacery i karmić ulubionym jedzeniem. Tato zobaczysz, będziesz zadowolony. Wybrałam dla Ciebie wspaniały dom opieki, będziesz się czuł jak na wakacjach – trajkotała szczęśliwa Kasia.

Minęło kilka tygodni i Tadeusz zamieszkał w domu, który wybrała dla niego córka. Wszedł do pokoju i ciężko westchnął. Mimo iż w pokoju było czysto, pachniało wilgocią i samotnością. Tadeusz w swoim mieszkaniu przeżył prawie pół wieku, a jak to mówią, starych drzew się nie przesada, ale co mógł zrobić. Córka przedstawiała mu piękne wizje, wspaniałego pokoju, zajęć na świeżym powietrzu, rehabilitacji i licznych atrakcji dla starszych ludzi, tymczasem okazało się, że ośrodek jest mocno zaniedbany, i swoje najlepsze lata ma już za sobą.

– Cześć jestem Staszek – przywitał się współlokator.

– Witaj, jestem Tadeusz – odparł markotnie mężczyzna.

– Nie martw się, przyzwyczaisz się do tego. Na początku nie mogłam znaleźć sobie miejsca, ale przyzwyczaiłam się.

Rozmawiali o życiu, wspominali najlepsze chwile i płakali, albo z radości, albo z rozczarowania. Od tego czasu zaprzyjaźnili się – Staszek wniósł kolor w jego samotną i starczą codzienność. Tadeusz nie mógł pozostać w zamknięciu, więc często chodził z sąsiadem na spacery po terenie domu opieki. Tadek początkowo miał nadzieję, że córka zmieni zdanie i zabierze go do domu, ale ona nawet go nie odwiedzała. Gdy dzwonił nikt nie podnosił słuchawki, a on chciał się tylko dowiedzieć jak pies radzi sobie bez swojego pana.

Pewnego dnia staruszek na świetlicy w domu opieki spotkał swojego sąsiada. Kiedy Bogdan zobaczył Tadeusza, był bardzo zaskoczony:

– Dlaczego tu jesteś? Kasia mówiła, że wyjechałeś do wioski, żeby na stare lata odpocząć na łonie natury. Myślałem, że nigdy nie oddasz Azora.

– Co masz na myśli? Co się z nim dzieje? – zapytał wystraszony Tadeusz.

– Twoja córka oddała psa do schroniska, podobno Twój wnuk miał na niego uczulenie, ale było mi go żal i zabrałem go do znajomego, który niedawno stracił swojego psa. Azor to dobry, wysłużony psiak, nie godzi się aby stare lata spędził w schronisku. Kasia powiedziała, że planuje sprzedać mieszkanie i się przeprowadzić, nie potrzebuje starego psa. Co w ogóle dzieje się z twoją córką?

Tadeusz wszystko opowiedział swojemu koledze, a ten nie mógł uwierzyć, że córka tak potraktowała własnego ojca.

– Bogdan, ja chcę do domu! – Tadeusz się rozpłakał.

– Sąsiedzie głowa do góry. Wiesz, ze jestem prawnikiem, cały czas pracuję, będę Cię reprezentować w sądzie. – uśmiechnął się Bogdan.

–  Boguś, a jeśli się nie uda, a córka odbierze mi moje mieszkanie? Dlaczego ona mi to zrobiła?

– Nie martw się przyjacielu, spakuj swoje rzeczy i wyjeżdżamy z tego miejsca.

Tadeusz wbiegł do swojego pokoju, aby się spakować i pożegnać ze Staszkiem.

– Stasiu, nie martw się. Odzyskam swoje mieszkanie i wrócę po ciebie – powiedział staruszek do sąsiada.

– Do czego jestem ci potrzebny?

– Nie bądź głupi! Jesteśmy przyjaciółmi, a ja nigdy nie rzucam słów na wiatr.

Kiedy Bogdan i Tadeusz przybyli na miejsce, odkryli, że zamek w drzwiach mieszkania został zmieniony. Okazało się, że córka mężczyzny wynajęła mieszkanie lokatorom, aby na nim zarabiać, a sama z mężem i dziećmi mieszkała w swoim starym domu. Na szczęście adwokatowi udało się dochodzić praw do nieruchomości, a prawdziwy właściciel wrócił do domu.

– Dziękuję, kochany sąsiedzie. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił – dziękował Bogdanowi wzruszony sąsiad.

– Część mieszkania wciąż należy do Kaśki, więc jeśli chcesz ją spłacić, możesz sprzedać swoje duże mieszkanie, i kupić mały domek na wsi. Co uważasz?

– Co za wspaniały pomysł! – Rozpromieni się Tadeusz.

Kilka miesięcy później Tadeusz i Azor wprowadzili się do nowej posiadłości, a potem sprowadzili do siebie Staszka. Wbrew wszelkim przeciwnościom losu, dwojgu staruszkom udało się obronić swoją szansę na szczęśliwą starość. Świat jest pełen dobrych ludzi i czasem więzy krwi nic nie znaczą, liczy się tylko dobre i czyste serce.

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
– Nie chcę mieszkać w domu opieki! Córko, dlaczego mi to robisz?