Ojciec jednego z dzieci, dał nauczkę zuchwałej matce.

Do pewnej klasy, w szkole podstawowej uczęszczały dzieci zarówno z bogatych, jak i biedniejszych rodzin. Na jednym z zebrań, doszło do konfliktu między rodzicami. Chodziło o zakup nowych ławek szkolnych. Przedsiębiorcza matka zaproponowała zakup nowych mebli do klasy, w której miały się uczyć dzieci. Kilka osób sprzeciwiło się temu pomysłowi, argumentując, że stare biurka są jeszcze w całkiem dobrym stanie, oraz, że w tym momencie, nie stać ich na ten zakup.

Zamożni rodzice nie słuchali argumentów, chcięli postawić na swoim nie zważając na odmienne zdanie pozostałych uczestników zebrania. Jeden z ojców zaproponował, aby Ci, których na to stać zakupili ławki dla całej klasy, suma nie była bardzo duża, szczególnie dla zamożnych osób. W odpowiedzi na ten pomysł, krzyk podniosły zuchwałe matki. Zaprotestowały mówiąc, że nie będą płacić za dodatkowe meble. Chciały, żeby ich dzieci miały nowe, piękne ławki, a dzieci z uboższych rodzin siedziały w starych. Mężczyzna był przeciwny takim podziałom, jednak został przegłosowany większością zdań.

W ciągu następnego tygodnia, dzieci rodziców, którzy zgodzili się zapłacić pieniądze, zasiadły przy nowych, nowoczesnych ławkach. Klasa została podzielona na dwie połowy. Obraz był poruszający. Dzieci podzielone na „lepsze” i „gorsze”.

Wywyższające się matki były z siebie dumne, bo ich pociechy wyróżniały się z tłumu. Nie zważały na inne dzieci, które czuły się, delikatnie mówiąc, nieswojo. Cała sytuacja byłaby nawet śmieszna, gdyby nie uczestniczyły w niej niewinne i zdezorientowane maluchy.

Kilka dni później szkoła otrzymała dziesięć nowych ławek, jeszcze lepszych niż poprzednie. Jak się okazało, człowiek, który sprzeciwiał się rozdzielaniu dzieci, był bogatym biznesmenem. Nie chciał się popisywać i chwalić swoimi pieniędzmi publicznie. Był typem człowieka, który robił, a nie mówił. Mężczyzna postanowił dać nauczkę aroganckim matkom, które dzielą dzieci na biednych i bogatych.

Matki bardzo się zdenerwowały. Poszły na skargę do dyrektora, twierdząc, że ofiarodawca zranił uczucia ich dzieci i naruszył zasadę równości. Szybko zapomniały, jak one pierwsze zrobiły, bardzo nierówny i niesprawiedliwy podział. Nikt nie jest gorszy bo ma trochę mniej pieniędzy, ani lepszy bo urodził się w bogatej rodzinie. Najważniejszą wartością nie są pieniądze, ale dobre uczynki.

Oceń artykuł
Twoja Strona
Ojciec jednego z dzieci, dał nauczkę zuchwałej matce.