Wypadek męża, zmienił życie Barbary w koszmar.

– Mamo, przecież wiesz, że ciężko pracuję. Wychodzę o świcie i wracam późnym wieczorem. Zostałam jedynym żywicielem rodziny! Czego ode mnie jeszcze chcesz? – Krzyczała do słuchawki Barbara.

– Przestań się nad sobą użalać! Nie Ty pierwsza, nie ostatnia jesteś w podobnej sytuacji. Weź się w garść i przestań wylewać na mnie swoje negatywne myśli. Nie chcę tego słuchać. Gdy będziesz chciała oznajmić mi jakąś dobrą nowinę wówczas zadzwoń. – Odpowiedziała matka Barbary i odłożyła słuchawkę. Barbara postanowiła, że to był ostatni raz gdy zatelefonowała do swoje matki. Jeśli nie chce słuchać o jej sprawach rodzinnych, kłopotach jakie przechodzi i wątpliwościach, to niech ogląda swoje telenowele w telewizji.

Ostatnio Barbara i jej rodzina mają naprawdę wiele problemów. Wszystko zaczęło się półtora roku temu, gdy mężowi Basi, Marcinowi przydarzył się w pracy wypadek. Niestety w wyniku wypadku stracił lewą dłoń i nie mógł wykonywać pracy fizycznej takiej jak dotychczas. Leczenie i operacje Marcina pochłonęły wszystkie oszczędności rodziny, dlatego Barbara pracowała więcej i ciężej, aby zarobić dodatkowy grosz.

Mąż Barbary, który wcześniej był głównym żywicielem rodziny, został zmuszony do odejścia z pracy, ale to nie wszystko. Teraz musiał poszukać pracy, zupełnie innej niż jego zainteresowania i umiejętności. W wieku prawie czterdziestu lat musiał zmienić branżę i zacząć wszystko od początku. Ponadto przy operacji i badaniach, które były potrzebne, wykryto u męża Basi, pierwsze stadium raka. Niestety dodatkowe zmartwienie i co tygodniowe, poranne uczęszczanie Marcina na chemioterapię nie pomaga w poszukiwaniu pracy. Nikt nie chce przyjąć schorowanego mężczyzny, który raz w tygodniu nie może przyjść do pracy. Od ponad roku mąż siedzi w domu, a Barbara pracuje na dwa etaty, aby jakoś wyżywić rodzinę.

– Wiesz babciu, już czasem myślę, żeby sprzedać wszystko i wynieść się na wieś do Twojego starego domu, który od lat stoi pusty. Wówczas dostalibyśmy duży zastrzyk gotówki, ale na jak długo ona by starczyła? Później znowu zostalibyśmy z niczym – płakała Barbara do swojej dziewięćdziesięcioletniej babci w rozmowie telefonicznej.

Nie ma pieniędzy, nie ma zdrowia, a dziecko też nie jest szczęśliwe. Syn ma siedem lat i we wrześniu idzie do szkoły. Trzeba kupić wyprawkę, nowe ubrania. Za co? Rodzina ledwie żyje od wypłaty do wypłaty.

Gdy matka Barbry zadzwoniła po kilku miesiącach pytając co u nich słychać, kobieta powiedziała prawdę. Nie było dobrze ani ze zdrowiem ani z pieniędzmi. Nie miała funduszy, aby wyprawić syna do szkoły. Matka obiecała, że pomoże wnukowi i kupi mu wszystkie potrzebne przybory. Barbara chociaż w tej kwestii mogła odetchnąć.

Kilka dni temu matka Basi przyjechała do nich do mieszkania. Po zabawie i rozmowie z wnukiem, przyszła do córki wzburzona. Z pretensjami pytała dlaczego prawie siedmioletni chłopiec nie umie jeszcze czytać ani biegle liczyć do dwudziestu. Barbara była u skraju sił fizycznych i emocjonalnych. Wiedziała, że chłopiec ma braki w stosunku do innych dzieci w jego wieku, ale nie miała czasu ani siły, aby z nim usiąść i się pouczyć.

Jej matka przyjechała raz na kilka miesięcy i wydawała rozkazy, a nie zdawała sobie sprawy, że teraźniejsze życie jej córki przypomina koszmar.

Barbara i jej rodzina żyją na skraju ubóstwa. Jak skończy się ta historia?

Zapraszamy do obejrzenia filmu

Oceń artykuł
Twoja Strona
Wypadek męża, zmienił życie Barbary w koszmar.