Kiedy zmarła moja babcia, odziedziczyłem niewielką działkę. Z czasem granice miasta się rozszerzyły i moja działka znalazła się praktycznie w mieście. Postanowiliśmy wyprowadzić się z naszego małego mieszkania i na działce wybudować wymarzony, mały domek.
Gdybym tylko wtedy wiedział, jakie przygody nas spotkają. Do domu doprowadzono wodę, prąd i gaz. Prace posuwały się do przodu, a nasze oszczędności topniały.
Potem przyszedł czas na urządzanie domu. Spędziliśmy prawie rok na wprawianiu drzwi, okien, kładąc podłogi, malując ściany i urządzając wnętrza. W naszej okolicy budowało się jeszcze kilka domów, wszyscy marzyli o własnych czterech kątach.
Cały czas budując nowy dom, mieszkaliśmy w naszym mieszkaniu. Byliśmy tak zmęczeni podczas remontu, że postanowiliśmy wyjechać na tydzień na wakacje w góry, aby odpocząć. Po powrocie okazało się, że nasze mieszkanie zostało okradzione. Zniknęły także wszystkie pieniądze przeznaczone na opłaty i wykończenie domu.
Natychmiast pojechaliśmy na policję i złożyliśmy doniesienie. Czas mijał, a śledczy nie mieli żadnych poszlak. Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Mój mąż chodził po okolicy i pytał sąsiadów. Czy ktoś coś widział? Chodził po okolicznych sklepach prosząc o nagrania z monitoringu, mieliśmy nadzieję, że pomożemy policji w poszukiwaniu złodziei.
Nasi sąsiedzi, którzy budowali swój dom obok naszej działki, nie chcieli z nami rozmawiać. Szukali wymówek mówiąc, że są zajęci lub się spieszą. Po kilku dniach w ogóle przestali otwierać i udawali, ze nikogo nie ma w domu. Byliśmy zaniepokojeni i zaczęliśmy podejrzewać, że mogą mieć coś wspólnego z kradzieżą. Długo zastanawialiśmy się, jak dostać się na ich teren, ponieważ dom ogradzał betonowy płot wysoki na prawie cztery metry, ale znaleźliśmy sposób. Mój mąż posłużył się dronem z kamerą, i pokierował go nad podwórko sąsiadów. Byliśmy zdumieni gdy ujrzeliśmy sporo naszych skradzionych rzeczy na ich posesji. Mój mąż natychmiast pojechał na policję i pokazał nagranie. Funkcjonariusze odebrali złodziejom nasze kosztowności, skradziony telewizor, kino domowe oraz sporo pieniędzy. Nikomu nie życzę takich sąsiadów, dobrze, że teraz unikają nas jak ognia.